Dzisiaj weszłam na reszcie do Klubu Fitness. Spoko. No i jeszcze wykonałam - oprócz standardowych codziennych ćwiczeń - 10 minut na orbitreku. Zmęczenia nie czuję. Nie wiem skąd ja mam ta krzepę ale mogłabym dalej ćwiczyć. Zamówiłam sobie płyty CD z dodatkowymi ćwiczeniami na brzuch, dołożę sobie do treningu. Do lata muszę schudnąć, to mój cel. Dzisiaj przeczytałam na Pudlu, że Kim Kardashian wstaje codziennie o 5 rano i ćwiczy trzy godziny aby zmieścić się w rozmiar "0". O 5:00 nikt mnie nie zwali z łóżka ale trzy godziny dziennie np. co drugi dzień to nie głupi pomysł. Życzę jej powodzenia ale patrząc na jej ogromne biodra i wielką pupę widzę to czarno. Zbaczam z tematu głównego. Ciekawe, kiedy dostanę w końcu zakwasy ?...A może ja źle ćwiczę....