Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ciagla dieta i ciagle wracanie


Po raz kolejny wracam tutaj. Chyba dlatego, ze wzrasta moja motywacja, ze nie jestem tu sama trzymana w szponach kilogramow i tluszczu. Caly czas jestem na diecie, czasem zrezygnuje na dwa dni, a potem znow wracam. Jednak nie widac zadnych efektow. Moze dlatego, ze nastawilam sie na gubienie centymetrow, a nie kilogramow. Tylko strasznie latwo rezygnuje z cwiczen, nawet jezeli staram sie je urozmaicac jak tylko moge. Czesto znajduje lepsze zajecie, albo wymowke. Jezeli chodzi o moja dietke to dzisiaj zjadlam dwie kromki chleba staropolskiego z szynka i wypilam herbatke, na drugie sniadanie zjadlam dwie kromki chleba z pasta jajeczna (tak wiem jest tlusta i kaloryczna, ale tak ja uwielbiam, ze od czasu do czasu nie potrafie jej sobie odmowic), a na obiad makaron z mieszanka chinskich warzyw, jajkiem i sosem sojowym. Ewentualnie na kolacje zjem jablko. No i po kolacji zrobie moje nowe cwiczenia: fat burning, calkiem przyjemne, tylko ostatnim razem w polowie musialam odsapnac chwilke, bo brakowalo mi powietrza! Ale polecam ;)




Pozdrawiam kobietki!
  • suuza

    suuza

    7 lipca 2011, 19:48

    Chciałabym ważyć tyle co Ty teraz...

  • wyidealizowanaaa

    wyidealizowanaaa

    6 lipca 2011, 22:03

    Miałam to samo z ćwiczenia.. jednak odkryłam serię ćwiczeń Mel B. po tygodniu wracam do nich z chęcią!:) Zobaczymy co będzie dalej..

  • cuker

    cuker

    6 lipca 2011, 19:44

    Kurczę, wszystkie dziewczyny na vitalii ćwiczą :) Moja koleżanka też sobie chwali fat burning :) Z mozarellą nie próbowałam makaronu, ale brzmi dobrze... Słodycze bym Ci z chęcią oddała, w sumie nie wiem, po co je jadłam. I te czipsy... Babcia kupiła :P Pozdro :)