Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
miesiąc zmagań


Dzisiaj uświadomiłam sobie, że minął dokładnie miesiąc mojej przygody z odchudzaniem. Nie był to idealny miesiąc, ale niestety czasu nie cofnę.
Dzień zaczęłam od testów sprawnościowych na wfie. Poprawiłam się w skoku w dal z miejsca i w zadaniach szybkościowych (zapewne zasługa biegania). Po skoku pani nawet pytała czy coś robię, że tak dobrze skaczę, ale powiedziałam, że nie . Waga pokazała 57,8 kg, ale wahała się do 58 kg. Myślałam, że będzie gorzej, chociaż w październiku ważyłam 59,4 kg.
Niby urosłam 0,5 cm myślałam, że już nie rosnę! no ale miałam też dwa gorsze wyniki: rzut piłką lekarską i siła w ręce. A wydawałoby się, że dzięki tenisowi ziemnemu będą lepsze wyniki. No ale co tam!
Po wfie poszłam do sklepu i zrobiłam ogromne zakupy! Warzywa, owoce, serki, jogurty etc. I zrobiłam lody z serka bananowego straciatella! Jutro spróbuję czy dobre :-)
Po wczorajszym ognisku siostra przywiozła tyle jedzenia z powrotem, że pół bloku można by było wyżywić, a na pewno zrobić drugie ognisko! 2 opakowania kiełbasy (zamrożone) + kilka kawałków rozkrojonych, których nikt nie usmażył na ognichu. Do tego 5 bochenków białego (niestety) chleba. Też zamrożone 4 :D
Na obiadek postanowiłam wykorzystać chociaż trochę tej niezamrożonej kiełbaski i zrobiłam zapiekankę makaronową. Dałam razowy makaron, kiełbaskę, cebulkę, paprykę i pomidory. Odrobina sera na wierzch (tak mało, że jak się nałoży, to wygląda jak zwykłe danie makaronowe, bo się cała rozpada :D) no i sporo ziół do tego. Kiełbaskę próbowałam maksymalnie odsączyć z tłuszczu, więc zapiekanka nie jest tłusta, a jest bardzo sycąca :-)
Coś mnie wczoraj na ognisku ugryzło przy kostce na stopie i mam mamucią stopę! Autentycznie. Nie widać kostki, a opuchlizna jest aż do palców. Nie wiem czy nie będę musiała iść do lekarza -.-
Jutro biologia, prawie nic dzisiaj nie powtórzyłam. Trzymajcie kciuki, bo może być ciężko!

Śniadanie 9:50
- owsianka z rodzynkami i słonecznikiem
- zielona herbata

II śniadanie 12:50
- zupa łososiowa
- zielona herbata
- jabłko

Przekąska 14:40

- lód z wody i z soku
- parę winogron

Obiad 16:30
- zapiekanka makaronowa z kiełbaską i warzywami
- parę winogron

Kolacja 19:50
- serek wiejski z otrębami żytnimi i rodzynkami
- 3 winogrona
- czerwona herbata

Ćwiczenia:
- 230 przysiadów (przerwane wyzwanie, 2 dni do końca!)
- 7 pompek
- 8 minutes abs
- 1 minuta planka



Trzymajcie się!
  • granolaa

    granolaa

    17 maja 2013, 20:36

    Jeśli Ci to ukąszenie nie zejdzie to śmigaj do lekarza, nigdy nic nie wiadomo :). A mi biologia raczej niespecjalnie poszła. Dla mnie była dosyć trudna, ale z drugiej strony się prawie nic nie uczyłam, więc obiektywnie tego stwierdzić nie mogę :). A Ty jakie masz wrażenia :D?

  • rroja

    rroja

    17 maja 2013, 16:22

    W takim razie jedź na Openera na koncert Arctic Monkeys :) ucięło chyba Twój komentarz :(

  • Tazik

    Tazik

    17 maja 2013, 13:18

    To łączę się w nauce w takim razie :) Wiem, wiem, że innym też się nie chce tak jak mnie :D Pozdrawiam cieplutko i życzę smakowitych dalszych lodów jogurtowych !! :))

  • rroja

    rroja

    17 maja 2013, 09:39

    właśnie trzymam kciuki za biologię!!! :)

  • ZonaBatmana

    ZonaBatmana

    17 maja 2013, 08:34

    Wow, może też jesteś uczulona na jad mrówki? Bo mnie się tak robi jak mnie mrówka ugryzie, a ja na to jestem uczulona...albo na jakieś inne stworzenie ? Ale do lekarza warto iść ;P A na tą zapiekankę to mi ochoty narobiłaś, wstydź się ;d :P Urosłaś 05 cm? Ja też chce!:C ;p

  • wiolcia2121

    wiolcia2121

    16 maja 2013, 20:58

    OOoo kurcze... Ja bym poszla do lekarza i to szybko! :O