Troszkę mnie nie było, ale nie miałam zbytnio czasu. Troszkę nagrzeszyłam :-( w sobotę byłam na ślubie i domowym weselu, które polegało na ciągłym jedzeniu! Ugh. W piątek biegałam 7,5 km, w sobotę przed ślubem 6,4 km. Do czwartku nie mogę ćwiczyć, ponieważ mam na plecach takie plastry alergiczne i nie mogę ich w żaden sposób zamoczyć. Przez brak aktywności fizycznej ciągle chce mi się jeść, ciągle mnie ciągnie do słodkiego :-( Będę pracować w weekendy w sklepie, więc tym bardziej nie będę miała na nic czasu! Ale staram się trzymać :-) w ogóle po tym weselu miałam ochotę rzucić całą moją dietkę w kąt, bo przecież fajnie jest jeść co się chce! Ale dwie osoby powiedziały mi, że schudłam i kurcze no szkoda byłoby teraz to wszystko stracić, przez chwilowy kryzys... Ciężko mi wrócić na te same tory po sobocie, ale próbuję, próbuję ;-) Wybaczcie taki dość chaotyczny wpis, ale spieszę się na zajęcia i wszystko chcę napisać w jak najkrótszym czasie!
Mam nadzieję, że u was jest lepiej chudzinki ;-)
Miłego dnia :-)
kobiecymokiem93
1 kwietnia 2014, 20:36Oj też mam chęć od niedzieli tę dietę rzucić... Aż mnie skręca do słodyczy a w ogóle to wszystko bym pochłonęła co wpadnie w ręce o. Mam nadzieję, że chociaż jedzonko smaczne było :))
karolinka2703
1 kwietnia 2014, 19:45Na weselu się nie liczy zwłaszcza, że biegałaś prawie 7 km przed :) Dasz radę wytrzymać do czwartku, ale domyślam się, że może być ciężko , zwłaszcza jak się czuje potrzebę ruchu i słodkiego jednocześnie. Myśl o tych pochwałach , że schudłaś i nie możesz tego zaprzepaścić :) Poza tym świetnie, że widać efekty! Gratulacje kochana ;)
keisho
1 kwietnia 2014, 18:38Ach no chyba każdemu jest trudno wrócić do diety po tym jak sobie pofolguje. :/ Jedzenie wszystkiego jest takie kuszące...No, ale pomyśl jaka satysfakcja jest jak się jednak coś skończy,co się zaczęło. Nie ma co ,trzeba kontynuować :*
nadson
1 kwietnia 2014, 16:37Też miałam załamanie w weekend i też pomyślałam, żeby rzucić to całe zdrowe odżywianie i całą resztę w cholerę. Ale potem pomyślałam - lato niedługo, nie mogę odpuścić! :) Więc trzymam kciuki też za Ciebie, dasz radę! :)
Saineko
1 kwietnia 2014, 13:22trzymam kciuki za powrót. A co to za plastry, na co jesteś uczulona??
Inna_1
1 kwietnia 2014, 12:41Żadne mi zbaczanie z dobrych torów, trzymaj się i nie poddawaj! :)
katinka75
1 kwietnia 2014, 11:55ciężko jest wrócić na odpowiednie tory, po odskoku, ale TY NIE DASZ RADY ??! :D
streaker
1 kwietnia 2014, 11:42kochana nie martw sie , jedz tylko troszke mniej gdy nie cwiczysz i bedzie super ! :):):):* niedługo wrócisz do treningów słonko ! < 3