Dzisiaj bez zastrzeżeń. Chociaż koleżanki w przerwie między zajęciami mówiły coś o McDonaldzie albo o lodach. Ja od razu mówiłam, że jestem na diecie i na nic takiego się nie piszę. W końcu wszystkie wylądowałyśmy w piekarni. Ale mnie kusiły te wszystkie drożdżówki, paszteciki, ciasteczka... O nie, nie. Nie dałam się! Ja miałam swoją kanapeczkę i jabłko :D Po południu miałam filozofię, mało brakowało, żebym zasnęła. W planach miałam bieg, a przez tą filozofię odechciało mi się wszystkiego, oprócz spania. Wróciłam do domku, zjadłam, poleniuchowałam, włączyłam motywującą muzykę, wskoczyłam w dres i poszłam biegać. Słońce dawno zaszło za szare chmury, a ja miałam tylko nadzieję, że nie spadnie deszcz podczas mojego biegu. No i na szczęście nie zmokłam :P Ciężko było po takim długim okresie wrócić na starą trasę. Miałam kryzys na 4 km, ale się nie poddałam i nie zatrzymałam się nawet na chwilę. Mijałam tyle osób biegających, że szok. Do tego rowerzyści i panie na nordic walking. Najmniej było spacerujących. Aż miło popatrzeć, że tyle ludzi prowadzi aktywny tryb życia :-)
Przebiegłam 6,21 km w 37:48 min. Jestem z siebie zadowolona! Potem zrobiłam 8 min abs level 1 (ledwo co, takie zakwasy po wczorajszej Ewce i 8 min :D) i rozciąganie z Jillian. Podczas biegu stwierdziłam, że na nowy początek przydadzą się miesięczne postanowienia:
1. Trzymać się 1650 kcal dziennie
2. Ćwiczyć przynajmniej 4 razy w tygodniu (2 treningi cardio i 2 siłowe)
3. Uzyskać średnią z botaniki min. 4,5 (zawężony zakres materiału na egzamin)
4. Pod koniec maja idę na wieczór panieński, więc do tego czasu jeść mega zdrowo, nie dawać się pokusom
5. Zgubić chociaż połowę cm, których nabrałam przez ostatni miesiąc!
Śniadanie (294 kcal)
- owsianka na wodzie z rodzynkami, słonecznikiem, siemieniem lnianym, otrębami pszennymi zalana jogurtem naturalnym
- zielona herbata
II śniadanie (196 kcal)
- koktajl z maślanki i banana
Posiłek na uczelni (378 kcal)
- kanapka z chleba razowego, z odrobiną masła, sałatą, polędwicą łososiową i ogórkiem
- jabłko
Obiad (237 kcal)
- zupa z czerwonej soczewicy i pomidorów
- udko z zupy bez skóry
- 2 wafle ryżowe
- herbata owocowa
Kolacja (413 kcal)
- białko serwatkowe czekolada - orzech z mlekiem i wodą
- 2 ugotowane parówki z szynki
- biała kapusta z odrobiną majonezu
- herbata czerwona
Razem: 1518 kcal
B: 75 T: 56 W: 178
A teraz uciekam do nauki, bo botanika czeka.
Miłego wieczoru! :-)
karolinka2703
8 maja 2014, 17:56Jestem z Ciebie mega dumna, że nie uległaś lodom ani tym bardziej realnym drożdżówkom! :) Super! No i aktywnosć godna pochwały :)
Nastel
7 maja 2014, 13:43Ale optymistycznie :* Z Twoim nastawieniem będzie dobrze, powodzenia :)
ruda.maruda
7 maja 2014, 21:09mam nadzieję :-)
katinka75
7 maja 2014, 11:33ja dzisiaj przemaszerowałam na bieżni 1,3km, hoho szaleństwo! :D. Jakie białko pijesz? : )
ruda.maruda
7 maja 2014, 12:51kończę scitec'a i kupiłam na próbę z kfd, ale strasznie się pieni :<
Inna_1
6 maja 2014, 22:33dobrze że lenistwo nie zwyciężyło i pobiegałaś! tez zauważyłam że ludzie bardziej się ruszają;) oj filozofia... nie dziwię się że nudziło się... trzymaj się! ;)
ruda.maruda
7 maja 2014, 12:52na co komu ten przedmiot, to nie mam pojęcia :P
fokaloka
6 maja 2014, 21:34Ja dzisiaj wyszłam tylko na chwilę pobiegać, żeby się rozbudzić, pobiegałam ok 20 minut i jestem taka pobudzona jakbym wypiła za 3 kawy :) A tak to sobie siedzę i wkuwam na kolokwium z matmy :) Super, że pozostałaś przy swojej diecie, jestem z Ciebie dumna :)
ruda.maruda
7 maja 2014, 12:52no to trzymam kciuki za kolokwium ;-)