Wybaczcie moją nieobecność, ale wróciłam do domu i tutaj internet mam tylko chwilami, jak złapię wifi, a ono jest dość humorzaste :P
także chciałam poinformować, że żyję, staram się ćwiczyć (zakwasy, zakwasy!), czasem wpadnie coś słodkiego czy jakiś czipsior, ale ogólnie trzymam się dość dobrze! od środy dwa postanowienia: zero alkoholu i zero kupnych słodyczy i fast-foodów! Domowe wchodzą w grę, ale wiem, że jestem zbyt leniwym człowiekiem, żeby piec cokolwiek, także mam nadzieję, że owoce w zupełności mi wystarczą. Najgorzej będzie jednak z brakiem chipsów, bo od nich to jestem uzależniona... Także trzymajcie kciuki! Jedyny dzień dyspensy zrobię sobie w urodziny pod koniec marca, ale taki jeden dzień to przecież nic (jak oczywiście mi wyjdzie, a MUSI wyjść!).
Pod koniec marca chcę kupić sukienkę na weselę, także mam 1,5 miesiąca, żeby doprowadzić ciało do porządku. Damy radę? OCZYWIŚCIE!
Trzymajcie się chudziny! :-)