Ostatnio udało mi się zrzucić następny kilogram . Do tego mocno ograniczyłam słodycze, z którymi zawsze miałam największy problem. Jestem z siebie naprawdę dumna. Chociaż przede mną jeszcze długa droga, to coraz bardziej wierzę w to, że mi się uda. Do maja jeszcze mnóstwo czasu
Od nowa zaczęłam się rozciągać. Zawsze zazdrościłam tym wszystkim rozciągniętym tancerkom i gimnastyczkom, i zawsze chciałam móc zrobić szpagat. Teraz to marzenie wydaje mi się coraz bardziej realne. Naprawdę widzę już duże postępy. Do tego stretching podobno wzmacnia mięśnie i ładnie je kształtuje, więc czego chcieć więcej?
Odkąd pamiętam chciałam mieć długie i piękne włosy. Nawet kiedyś takie miałam... Kiedyś czyli do Komunii... Potem je ścięłam na felerną długość do ramion... Wtedy zaczęły się niszczyć, a potem wypadać. Wiele razy próbowałam je ratować i zacząć o nie dbać, ale zazwyczaj kończyło się słomianym zapałem. Teraz naprawdę chce je zapuścić. Są troszkę dłuższe niż do ramion. Od paru tygodni stosuję olejek arganowy i różne płukanki. Już widzę małą poprawę. Zaczęłam też pic pokrzywę. Podobno jest ona świetna na poprawę kondycji włosów, skóry i paznokci, czyli na to na czym mi teraz bardzo zależy. Jej smak trochę mnie odstrasza, ale jakoś zaczynam się do niego przyzwyczajać. Mam nadzieję, że tym razem tak szybko się nie zniechęcę i niedługo będę mieć piękne i długie włosy.
W tym miesiącu tradycyjnie wzięłam udział w paru wyzwaniach. Jednym z nich jest plank. Moim zdaniem to naprawdę świetne ćwiczenie po tych 2,5 minutach ( teraz właśnie tyle robię, ale dzisiaj w wyzwaniu jest przejście na 3 min. To będzie straszne ) czuję dosłownie każdy mięsień. W wyzwaniu celem jest 5 min, ale nie wiem czy mi się to uda. W każdym razie spróbuje. Trzymajcie kciuki