Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kryzys.


Maj to miesiąc bardzo trudny i wyczerpujący. Komunie a co za tym idzie sporo tortów, oczywiście do tego praca dom i cała reszta. od jakiegoś czasu strasznie szybko się denerwuję i ciskam pioruny na prawo i lewo. Rykoszetem dostaje M. Każda rozmowa kończy się kłótnią. Potrzebuję chyba trochę wolnego czasu tylko z moim M. Zdystansowania się. 

Przez to wszystko wczoraj nawet nie patrzyłam na to co jem. Pochłonęłam masę słodkości a przed snem jeszcze dobiłam białą bułką z masłem i wędliną. Makaroników jadłam aż do bólu... Jakoś nie mogę sobie poradzić z tą złością. Teściowa przyjechała na kilka dni, żeby mi pomóż z dziećmi. Każde jej słowo, każde wypowiedziane zdanie strasznie mnie drażni. Baby to są niestabilne (szloch)

  • Sziq_

    Sziq_

    16 maja 2018, 10:02

    też mi to wygląda na przemęczenie. Znajdź chwilę dla siebie, żeby nie zwariować w tym wszystkim

  • ola05

    ola05

    16 maja 2018, 08:57

    To się nazywa przemęczenia. Potrzebujesz odpoczynku. Dobrze że teściowa chce pomóc. Trzymaj się