Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
152 dzień akcji BRZUCH / gorzkie żale.

Też tak mam w weekendy:)

skąd ja to znam.....w każdy weekend plus 2 kg zaległości jelitowych ;/

to zamiast narzekac ze brak cwiczen to wez sie od rana za jakies cwiczonka ;-)

wiesz, ja to dopiero mam zycie, prawie 26lat, z rodzicami i bez pracy od pazdziernika ;p

fakt z rodzicami jest problem, moi w dużej mierze mną manipulują.. Ale jak skończe 19 lat wyjeżdzam na studia do innego miasta i adios :)

skończ z imprezami, ja skonczylam i weekendy wyglądają inaczej, o niebo lepiej, są dla mnie, robię wszystko i dbam o siebie, gotuję, mam czas i ćwiczę, dużo więcej:)

Motywacje pierwsza klasa! :D

Kochana nie zalamuj sie, bo jestes motywacja wielu z nas ;) tak tam byc mialo

Kochana nie zalamuj sie, bo jestes mo

Ej, nie narzekaj tak na ten nieszczęsny weekend :D. Skoro brak ćwiczeń wprawia Cię w zły nastrój, to przecież możesz sobie wygospodarować trochę czasu na nie. I pamiętaj, że masz życie w swoich rękach, ostatnio widzę, że jakoś pesymistycznie w Twoich wpisach, także trzymaj się i głowa do góry :)

Sicznie cwiczysz :)

Co do roweru, o ktory pytalas to jezdze duzo. mam 6km do szkoly, czyli samo to wynosi 12km, pozniej jeszcze sklep, albo po prostu dla relaksu na rower. Czy widze efekty? Hmm... Cwicze rowniez inne rzeczy (mel b, orbitrek, przysiady, hantle) dlatego jak chudne to zasluga tego sa te sporty a takze dobra dieta, wiec mysle ze rower cos daje :D powodzenia!

U mnie w mieście jest kilka sh ale ja chodzę do jednego bo tylko tam są naprawde fajne rzeczy :) Na tygodniu tak ładnie ćwiczysz że przerwa w weekendy nie zaszkodzi :)

Spokojnie, jaś ćwiczysz w tygodniu to wolny weekend Ci się należy :) Ja mam od znajomej ten przepis, jak nie znajdę w sieci to Ci napiszę :)

Spokojnie, jaś ćwiczysz w tygodniu to wolny weekend Ci się należy :) Ja mam od znajomej ten przepis, jak nie znajdę w sieci to Ci napiszę :)

Mohito :)

No to przynajmniej możemy się cieszyć z naszego wyglądu, gdy jesteśmy ubrane ;) To już coś! W sprawie weekendu to ja jestem zdania, że to dobry czas na odpoczynek - w tym również od treningu. Jakieś małe odstępstwo dietetyczne też dopuszczam :)

ja mieszkam bez rodziców, ale za ich pieniądze. Niby wolna, ale jednak zależna. Co do weekendów... tak to jest. Zycie towarzyskie nie zawsze idzie w parze z dietą. A to piwo, a to lody.