Pierwszy tydzień treningów i diety za mną... przyszedł czas na ważenie i pomiary.
I właśnie tutaj pojawiły się mieszane uczucia co do wyników. Otóż waga stanęła w miejscu! Co prawda pomiar może być nie do końca miarodajny gdyż nie był robiony na czczo (muszę ważyć się na siłowni gdyż nie posiadam własnej wagi)...
Pomimo porażki na tle oczekiwań w spadku wagi pomiary obwodów wypadły całkiem nieźle. Odnotowałem spadki 1-2 cm w strategicznych miejscach (brzuch, uda, tyłek)!
Ogólnie wydaje mi się że mięśnie na brzuchu zaczynają się delikatnie rysować, a spodnie są jakby luźniejsze. Podejrzewam, że spadek mógł nie nastąpić z 2 powodów:
1. Przyrost masy mięśniowej na równi ze spadkiem tkanki tłuszczowej (jak wiadoma ta pierwsza ma znacznie mniejszą objętość przy tej samej masie więc stąd spadki obwodów).
2. Zatrzymanie wody w organizmie za sprawą suplementacji kreatyną (która to lubi zwiększyć uwodnienie mięśni przez co zwiększa masę ciała).
No nic... pozostaje mi lepiej przyjrzeć się diecie i ograniczyć trochę kalorie w dni bez treningowe. I może jeszcze wcisnę trochę biegania jak się uda :)
Dzisiejszy trening na siłowni dość skromny... poruszałem tylko nogi gdyż cała góra niezbyt sprawna po wczoraj :)
- 20 minut na skakance
- 4x10 wykroków z hantlami (24 kg)
- 4 serie (14x55, 12x60, 10x65, 8x70kg) przysiadów głębokich ze sztangą
- 4x20 łydek na maszynie
A teraz kącik kulinarny u Arniego!
Z ciekawszych pomysłów na dziś stworzyłem zupę krem z cebuli.
Choć zdjęcie tego nie oddaje jest przepyszna, moja ulubiona zupa- tym razem tylko z grzankami z tostów pełnoziarnistych ale zwykle ląduje w niej jeszcze tarta mozzarella.
Drugi ciekawy twór z dzisiaj to pasta warzywna.
Też specjalnie zachęcająco nie wygląda ale gwarancje smaku mogę dać ^^ Był to czysty i spontaniczny eksperyment kulinarny. Otóż obrałem i pokroiłem drobno marchewkę, cukinię, cebule, pomidora suszonego, kilka pieczarek i zielona paprykę. Całość doprawiłem solą pieprzem i oregano, a następnie usmażyłem na kilku kroplach oliwy. gdy wszystko porządnie zmiękło odstawiłem do ostygnięcia po czym zblendowałem razem z serkiem wiejskim. Do tego na koniec dorzuciłem drobno posiekaną, ugrillowaną pierś z kurczaka i tak oto powstała bardzo smaczna pasta i dietetyczna pasta do kanapek :)
Na koniec trochę historii i motywacji.
Praktycznie od dziecka byłem zakompleksionym grubaskiem i taka sytuacja utrzymywała się praktycznie do ukończenia przeze mnie 18 roku życia.
Wyglądałem wtedy tak (waga ~92 kg):
Ah to niezapomniane uczucie gdy jako chłopak masz tyłek szerszy od ramion. Pewnego dnia powiedziałem dość i postanowiłem odmienić swoje życie, pierwszym krokiem było odchudzanie. Katując się ćwiczeniami i trzymając restrykcyjną dietę schudłem 25 kg w 3,5 miesiąca... Kiedy patrze na to z perspektywy czasu nie było to zbyt zdrowe tempo- na szczęście obyło się bez większych powikłań na zdrowiu. W każdym razie odmieniłem całe swoje życie, zapuściłem dłuższe włosy przeszedłem przez etap "metala" jak to wielu młodych buntowników. Po zrzuceniu balastu wyglądałem mniej więcej tak (18-19 lat, ~68 kg):
Chudzina jak nic ;p Stylówki nie komentuje, młody byłem :D
Następnie przyszła pora na zrobienie trochę ciała, tylko już lepszej jakości. Tak więc zabrałem się za trening na siłowni w późniejszym okresie boks co zaowocowało całkiem niezłą sylwetką (19-20 lat, ~83 kg):
Udało się nawet zaliczyć krótką karierę w modelingu, ale studia zmusiły mnie do rozstania z tą drogą. W każdy razie wraz ze studiami zaczęło się zaniedbywanie ciała na rzecz walki o stypendium naukowe itd. Wielokrotnie wracałem do treningów lecz bez większego zapału. Trenowałem pół roku, później na kolejne pół odpuszczałem... Fakt, że uwielbiam gotować i chyba robię to całkiem nieźle nie pomagał. Pizza, makarony ciasta itd. zabijają nawet najlepszą sylwetkę. I tak to wszystko się toczyło aż do dziś kiedy to w pełni zmotywowany walczę o swoje i nie mam zamiaru odpuszczać. Tak więc do roboty!
wiola7706
13 września 2015, 00:223 rózne osoby.na trzecim wyglądasz zdecydowanie najkorzystniej.
Sadpotato
13 września 2015, 00:30TO była moja życiowa forma - teraz planuje nie tylko do niej wrócić ale i ją przebić ^^
wiola7706
13 września 2015, 00:40i uda Ci się. Trzymam kciuki.
merryx
11 września 2015, 20:50Na ostatnim zdjęciu wyglądasz mega. Szkoda, że faceci w dłuższych włosach są rzadko spotykani :(
Sadpotato
11 września 2015, 23:23no niestety o dłuższych włosach nie mam co myśleć, taka męska przypadłość, że słabe cebulki włosów i nadmiernie wydają jak są trochę dłuższe :)
karaluszyca
5 września 2015, 01:10Nieee, no buntownik z gitarą wymiata :) Wiesz co, ja się powtórzę, bo lubię :D że miło zaglądać tu do Ciebie najprzystojniejszy Vitaliju, bo jak człowiek widzi taki efekt i tak fajnie zmotywowanego chłopaka, to aż wstyd samej się łamać, kiedy ma się gorszy dzień :) Powodzenia.
pchelka3
4 września 2015, 19:56Tak gotowanie nie pomaga ,a najgorsze jest kiedy wchodzisz do domu ,a pierwsze co słyszysz to błagalne ,ale zrób pizze/zupę serową czy jakieś inne mega kaloryczne danie o np.sajgonki smażone w głębokim tłuszczu. Nie ułatwia to sprawy. Co do ważenia się na siłowni to ja tam sprawdzam głównie poziom tłuszczu itp.
Sadpotato
4 września 2015, 23:48Nie przejąłbym się tym za bardzo gdyby nie to, że zbyt duża waga bardzo utrudnia ćwiczenia kalisteniczne (z ciężarem swojego ciała właśnie), dlatego cieszyło by mnie również gdyby cyferki na wadze pokazały mniej :)
HappyWay
4 września 2015, 16:12No, no dałeś czadu! Super metamorfoza :-)
Sadpotato
4 września 2015, 23:45Teraz czas dokonać kolejnej :)
tusia1984
4 września 2015, 13:02Widzę, że nie tylko mnie wzięło na wspomnienia :) Życzę wytrwałości :) Ostatnie fotki mega :)
Sadpotato
4 września 2015, 13:15No chyba jakaś taka aura nostalgiczna panuje ^^ Dzięki :)
tusia1984
4 września 2015, 13:25Tęsknota za ideałami hehe
.missmurder.
4 września 2015, 11:53Co do wagi - może stać w miejscu, bo raz, że nie na czczo, a dwa, że pokarm od czasu zjedzenia siedzi w nas około 20h ;D może więc zjadłeś dużo objętościowo wczoraj? ;) Zawsze lepszych wykładnikiem są centymetry, więc cieszy, że udało Ci się kilku pozbyć :) powodzenia!
Sadpotato
4 września 2015, 13:12Zdaje sobie z tego sprawę, no ale jednak to trochę deprymujące :D
YoungAnna
4 września 2015, 08:03Spoko, tylko się nie zakatuj, bo jak się organizm zaprze ze spadkiem wagi to czasem dopiero jak się trochę właśnie odpuści, to odpuści :) żadna tam ze mnie siłowniania wyjadaczka, ale nie jest czasem tak, że jak się intensywnie ćwiczy, to trzeba robić dni przerwy? a stylówa nastoletnia też spoko, la gitarra :D ale pisze to stara pancura ;) kariera w modelingu, no ładne rzeczy. Zakompleksisz tu połowę bab, a druga połowa się rozmarzy ;) powodzenia na tych studiach - chyba że już jesteś po? No i oczywiście - powodzenia w dążeniu do celu. Pozdrawiam!
Sadpotato
4 września 2015, 11:27Spokojnie, intensywne treningi robię co 2-3 dni w zależności od stanu regeneracji mięśni. Choć przyznam, że ciągnie mnie jak cholera na trening, to jednak muszę odpuścić dzisiaj bo brzuch i plecy protestują ;p choć i tak regeneracja u mnie zasuwa dzięki dobrej suplementacji. Studia własnie skończyłem, tylko jeszcze wrześniowa obrona Magistra czeka i szukanie roboty :)
dresiara
4 września 2015, 05:24Trzymam kciuki za Ciebie. Na pewno się uda. Skoro kiedyś się dało to i teraz się da. Powiem Ci ze zdjęcie 19-20 to czarno białe jest mega ;-) pozdrawiam...
Sadpotato
4 września 2015, 11:29A dziękuję :) A co do osiągnięcia wyznaczonego celu to jestem pewien, że się uda... zbyt dobrze zmotywowany jestem, teraz to tylko kwestia czasu :)
dresiara
4 września 2015, 21:09Pożyczki trochę tej motywacji mi ;-)
Slazara
4 września 2015, 01:04Też uwielbiam zupę krem cebulową, w ogóle zupy krem są boskie, a z grzankami i serem to już w ogóle <3 Przemiana spektakularna! Wiem, jak studia potrafią zniszczyć wygląd i zdrowie, też przez to przechodziłam... ale trzymam kciuki ;) pozdrawiam!
Sadpotato
4 września 2015, 11:30Ja praktycznie jadam tylko kremy, jakoś inne zupy nie podchodzą mi za bardzo :) Na szczęście studia już za mną, została jeszcze obrona za miesiąc niecały i szukanie pracy :)