Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 8.


Dzisiaj nie wydarzyło się nic ciekawego. 

Jako, że rozpierała mnie energia wyszedłem pobiegać ale już po 20 minutach biegu łydki dały znać o tym, że wczoraj były trenowane i wymiękłem. 

Dieta utrzymana, choć nie pichciłem dzisiaj nic czym warto by się pochwalić, wieczór spędziłem ze znajomymi, dałem się namówić na odrobinkę alkoholu (2 kieliszki) ale już wycieczkę do fastfoodu sobie odmówiłem.  

Jutro o 11 kolejny trening SW, tym razem lecę z kolegą który chorował i nie towarzyszył mi ostatnio. 

Dobrej nocy wszystkim :) 

  • Slazara

    Slazara

    5 września 2015, 13:01

    Gratuluje silnej woli, ja zawsze mam problem z odmówieniem sobie kebaba czy KFC, ale wtedy wmawiam sobie, że mnie na to nie stać :D Pozdrawiam!