Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No cóż.


No cóż, przez moje ostatnie dni ze słodkościami, "imprezę" w sobotę, waga stanęła. A tak naprawdę nie poszła na szczęście  w górę (chyba uratowały mnie ćwiczenia). Znowu muszę uważać, żeby nie zaprzepaścić tego, co "osiągnęłam". A tak niewiele potrzeba.
Było już 93,6 kg potem 93,3 a teraz znowu 93,9.
Myśl kobieto, myśl, bo inaczej wróci stare.
  • biedrona18

    biedrona18

    21 maja 2007, 13:15

    ja przez ostatnie 2 dni tez sobie pofolgowałam ale tyle dobrze ze ciwczyłam i waga nie wzrosła dzisiaj pierwszy dzien po obzarstwie...jest ciezko

  • Olivkaa

    Olivkaa

    21 maja 2007, 13:08

    gdy jestesmy szczesliwi z tego co juz udało nam sie osiagnąc łatwo jest nam sie zapomniec a wtedy nie trudno o jo-jo ktore potrafi czlowieka dobic , wiem cos o tym :)

  • Agnieszka1111111111

    Agnieszka1111111111

    21 maja 2007, 13:02

    Ja mam zawsze przy sobie woreczek z suszonymi owocami. Jeden daktyl lub kilka rodzynek i jest mi tak słodko, że mam dość słodkości. Oczywiście nie zawsze się udaję sięgnąć do torebki po daktyla zamiast na stół po czekoladę, ale zawsze warto spróbować:) Spróbuj sama:)

  • Piraniaaa

    Piraniaaa

    21 maja 2007, 12:55

    spokojnie takie male wahania sa w norme .... na pewno uda ci sie utrzymac efekty ...ba beda jeszcze wieksze sukcesy :)...pozdrawiam i zycze powodzenia <img src="http://img91.imageshack.us/img91/8540/zyrafyxd0.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />