Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:o :)


Nowy Rok! Pora wziąć się w garść.
5 grudnia widziałam płomyk nadziei w powrocie do rzeczywistości.
Niestety po świętach i Nowym Roku (nie ze względu na te dni, ale lenistwo pomiędzy tymi dniami) bilans dla mnie jest niekorzystny. Powiedziałabym - wręcz koszmarny. Trzeba wstać, otrzasnąć się, iść dalej.
Wiem na pewno, że jeśli nie uda mi się teraz, to już nigdy nie znajdę w sobie tyle siły, żeby się znów wzmóc do walki. Teraz mam ogromny zapał. Chciałabym być jeszcze konsekwentna w swoim działaniu.
Moje postanowienie noworoczne (nigdy ich nie składam - w tym roku wyjątek), to schudnąć przynajmniej 15 kg.
  • glencoe

    glencoe

    10 stycznia 2008, 10:20

    do następnej gwazdki prawie rok, wielkanoc idzie przeżyć. Dasz radę. Ja też. Tym razem się uda.