Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2816
Komentarzy: 39
Założony: 4 maja 2016
Ostatni wpis: 28 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Saidiss

kobieta, 33 lat, elbląg

170 cm, 105.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lutego 2017 , Komentarze (6)

Część Kochani!!

To już tydzień od mojego zakładu i muszę Wam powiedzieć, że nie było tak źle, jak myślałam. Kolorowo też nie było. Po dwóch dniach miałam takie zakwasy, że ledwo z łózka się podniosłam i chodziłam jak zombie, a podczas wykonywania kolejnych ćwiczeń myślałam, że umrę. Co cię nie zabije to cię wzmocni! Oczywiście są też pozytywy tego ciężkiego tygodnia. Mianowicie wchodząc na wagę ujrzałam 2 kg mniej. Taki mój mały sukcesik. Tak trzymać!!!!!! Następne ważenie dopiero pod koniec marca, także mam nadzieję, że zobaczę większą utratę kilogramów.

Na koniec  pioseneczka :D

24 lutego 2017 , Komentarze (2)

Na wstępie powiem, iż nie spodziewałam się, że mój ostatni wpis przeczyta tyle osób oraz tak licznych komentarzy. Dziękuję bardzo za życzenie mi powodzenia, miłe słowa, wsparcie i trzymanie kciuków (przytul) Dzięki Wam mam jeszcze większą motywację do działania :)

Przez parę dni myślałam od czego zacząć tą przygodę z utratą nadmiaru kilogramów, na co zwrócić uwagę, jakie ćwiczenia wykonywać, co jeść, a czego unikać itp. Dlatego potrzebuję plan. W związku z tym postanowiłam założyć zeszyt, taki dziennik, w którym będę opisywać każdy dzień, co zrobiłam, jadłam i takie tam. Mam nadzieję, że pozwoli mi to w pewnym sensie kontrolować co jem oraz zaplanować ćwiczenia do wykonania, a przy okazji uniknę monotonii.

Zeszyt wygląda tak :

Nie jest jeszcze w pełni dopracowany, ale na pewno przybliży mnie w kierunku osiągnięcia celu jaki sobie postawiłam ;)

Każda strona jest poświęcona jednemu dniu. Oczywiście musi być strona tytułowa, która zawiera mój cel główny „Schudnąć 25 kg w 150 dni” oraz mniejsze cele na każdy miesiąc. Po przewróceniu kartki jest strona poświęcona mojej wadze i stopniowej jej utracie oraz moje obecne wymiary: brzuch, biodra, biust...(niestety zapomniałam zrobić fotki).

Kolejne strony zapełnione jak w kalendarzu odliczają dni. Jest tam przesłanie na każdy dzień np. „Pij dużo wody” czy „Nie przytyłaś wczoraj, nie schudniesz jutro”. :) Podzielony na dwie części. W pierwszej zapisuje co zjadłam na śniadanie, obiad, kolacje oraz jakie ćwiczenia wykonałam. Druga część jest jak ankieta na wyzwania, których trzymałam się, bądź zrobiłam danego dnia lub nie. W zeszycie znalazło się też miejsce na inne wyzwania, które mam zrobić jak np. ilość wykonanych brzuszków, przysiadów itp.

Nie jest to w pełni dopracowany, doskonały plan działania, ale od czegoś trzeba zacząć. :D Jak nie teraz to kiedy ?

Na koniec pochwalę się, iż po mimo wczorajszego święta jakim jest „Tłusty czwartek” ilość skonsumowanych przeze mnie (donut)  wynosi ZERO :)

21 lutego 2017 , Komentarze (29)

Każda kobieta chce dobrze się czuć we własnym ciele. Zazwyczaj jest to zrzucenie paru zbędnych kilogramów. Aby to osiągnąć korzystamy z różnego rodzaju diet czy ćwiczeń. Diet jest wiele kapuściana, dukana…. Ale najlepszym rozwiązaniem wydaje się być dieta tzw MŻ, czyni Mniej Żryj.

Niektórzy chcą schudnąć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Oczywiście istnieją różnego rodzaju magiczne tabletki typu schudnij 15 kilo w 3 tygodnie, choć wątpię aby działały.

Jestem natomiast przekonana, że żadne tabletki nie pomogą, jeśli nie zmieni się swoich nawyków żywieniowych i nie doda do tego paru ćwiczeń.

Wracając do tematu. Schudnąć 25 kg w 150 dni! Czy to możliwe? Chciałabym się tego dowiedzieć. Co gorsza, muszę tego dokonać. Wszystko zaczęło się od zakładu z siostrą, która nie wierzy w to, że jestem w stanie zgubić zbędne kilogramy. Zatem podjęłam wyzwanie.

Zakład polega na tym, że w ciągu 150 dni osiągnę wagę 80 kg, a gdy już ta magiczna liczba pojawi się na wadze spod łóżka, musi być utrzymana (bądź mniejsza) przez rok. Taki mały siostrzany układ. Zastanawiam się czy podołam wyzwaniu. Zakładam się zawsze wtedy, gdy jestem pewna swojej wygranej na 100%, ale w tym wypadku mam duże wątpliwości.

Kto wygra? Tego nie wiem. Mam jednak małą nadzieję, że będę to ja i utrę nosa siostrze i pozostałym niedowiarkom jak moi rodzice, którzy mówią, że nie dam rady. Mam nadzieję, że szczęka im opadnie. Udowodnię wszystkim, jak bardzo się mylą co do mojej osoby. Potrafię to zrobić!

Zabawę czas zacząć!

17 lutego 2017 , Komentarze (2)

Jutro – słowo oznaczające dzień następny po dzisiejszym.

Pięcioliterowy wyraz, który często jest nadużywany przez nas w sytuacjach gdy czegoś pragniemy, chcemy zrobić, czy może zmienić. Jednak gdy już nastanie nowy dzień i powinniśmy zrealizować zaplanowane wczoraj wyzwanie, nasuwa nam się myśl by zacząć następnego dnia. I tak to co powinno, mogłoby być wykonane natychmiast, przenoszone jest na kolejny dzień, bo przecież zawsze można zrobić to jutro. :D  W ten sposób robimy wszystko na ostatnią chwilę, bądź wcale. I tak historia kołem się toczy, bo dni jest aż 356, jak nie w tym roku to w kolejnym.

Odkładnie czegoś na później leży w naszej naturze. Podobnym wyrazem do słowa jutro jest poniedziałek. Ile to razy mówimy, że zaczniemy coś od poniedziałku. Pytanie nasuwa się tylko jedno. Którego?

Postanowiłam wymazać z mojej głowy, a przynajmniej przestać nadużywać obu tych słów, więc jeśli mam coś zrobić to teraz, zaraz, natychmiast! Trzeba przestać się oszukiwać. Gdy moja waga pokazała dzisiaj 3 cyfrowa liczbę, przeraziłam się i pomyślałam, że to miejsce na Vitali, będzie moim małym światem, gdzie możliwe, że znajdę wsparcie innych, którzy maja takie same problemy.