Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie dałam się szarlotce
22 lutego 2014
Witajcie! Bałam się, że będę musiała napisać, że zawiodłam siebie i tych, którzy wierzyli, że schudnę. Na szczęście nie muszę tego robić. Dzisiaj byłam tak zmęczona, ze ledwo co wykonałam Mel B i bałam się, że nie dam rady zumby, ale pozbierałam się i przetańczyłam pół godziny, bo na tyle tylko było mnie stać. Zrobiłam dzisiaj gruntowe sprzątanie w domu i to trochę odebrało mi siły przeznaczone na trening, dodatkowo mam lekkie zakwasy po wczorajszym biegu. Na śniadanie dwie kanapeczki z chudym pasztetem, potem krupnik, gotowany kotlet schabowy i na kolacje pół miseczki płatków. Dodatkowo na drugie śniadanie zjadłam jabłko. Batonik od czwartku leży w barku, schowany przed moim głodnym wzrokiem, bo mam " kocie oczy, rybie gardło, co zobaczy to by zjadło " i ten cholerny 3Bit chodził za mną cały dzień. Dodatkowo siostra upiekła moją ukochaną szarlotkę, którą przed dietą wcinałam, aż mi się uszy trzęsły, teraz nawet na nią nie spojrzałam, po prostu ją olałam. Dzisiaj przed kąpielą staje na wagę i kolejne dwa kilo mniej. Jestem przeszczęśliwa. I jutro będę świętować, oczywiście czymś zdrowym. Jeśli chcecie mogłabym wrzucić zdjęcie moich nowo narodzonych psiaczków i dziękuję wam, że jesteście ze mną i wspieracie mnie.
pozytywna16
23 lutego 2014, 20:41-2 kg to wspaniały wynik, tak trzymać ! :*
Tay_Curlyhead
23 lutego 2014, 18:23Gratuluję silnej woli :)
Saineko
22 lutego 2014, 22:43gratuluję samozaparcia :) pięknie. ja jutro raczej się skuszę na 2 malutkie kawałki ciasta bo mam rodzinna imprezkę.