- jogurt, banan, pomarańcz
- galaretka o smaku kiwi
- zupa pomidorowa ( wielki talerz) z małą porcją makaronu
- kawałek karkówki pieczonej, jeden ziemniak, sałatka z papryką, pomidorem, sałatą i sosem czosnkowym
- płatki cini minis, kilka winogron, herbata czerwona, woda z cytryną
Prawie żadnych płynów dziś, muszę zacząć znów tego pilnować... no i zmienić tego typu kolacje na coś zdrowszego :) Mam ochotę poćwiczyć, ale muszę to upchnąć w czasie razem z czytaniem książki potrzebnej do napisania eseju ;p Zaczynam się zajmować ciałem, a opuszczam w nauce, to też nie za dobrze ;p Od kiedy odstawiłam hormony ( czwartek) woda ze mnie wycieka. Ostatnie ważenie miało miejsce w niedziele, było 67 kg, ale wiedziałam, że coś jest nie tak. Dziś już 65 :) Mam nadzieję, że tej wody jeszcze parę kilo zejdzie i potem już pójdzie tłuszczyk ;))