Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A jutro też jest dzień...


Ale wczoraj zaliczyłam załamanie... Normalnie odechciało mi się żyć... Wszystkie ostatnie problemy przerosły mnie zupełnie... Przyjaciółka powiedziała mi, że muszę dać radę, bo jak nie ja to kto... W pewnym momencie musiałam walczyć ze sobą, żeby się nie popłakać, a łzy kręciły się w oku. Czułam, że się zapadam w otchłani... Pełna beznadziejnych myśli wróciłam do domu... Przespałam się i wiecie co?

Wstałam i wszystkie problemy zamieniłam w wyzwania i okazje do zmienienia swojego życia ;) Takie kopniaki jakie ostatnio przyjmuję na klatę od losu, powinny być zawarte w kategoriach "niebezpieczne dla zdrowia i życia" ;) Postanowiłam skończyć z użalaniem się nad sobą i stawić czoła temu wszystkiemu. Dwoje z moich najbliższych przyjaciół zostało zdegradowanych do roli osób "mam ochotę przywalić ci w mordę kanalio" :) Za pół roku jak dobrze pójdzie nie będę ich musiała więcej na oczy widzieć hahahaha. Plotkami jakie o mnie krążą mogłabym obdzielić z kilka osób ;) Ale przecież nawet najwdzięczniejszy temat kiedyś się w końcu nudzi ;) a osoby, które mnie naprawdę znają nigdy nie uwierzą w te bajkowe historie, gorzej z tymi, które nigdy ze mną nie rozmawiały, a mają wiele do powiedzenia na mój temat. Ach widocznie ich życia są tak beznadziejne, że z zazdrości zajmują się gadaniem o moim hahahaha ;) No i walka o miłość ;) Okazało się, że fałszywe plotki wpływają na moje życie bardziej niż się spodziewałam. Mój partner jest ode mnie młodszy. I co z tego? Skoro razem świetnie się ze sobą dogadujemy, nie ma zgrzytów, szanujemy swoja przestrzeń życiową i okazujemy sobie przywiązanie. Czy ja się mieszam do związków innych ludzi? Czy mnie obchodzi kto z kim jest i dlaczego? Przecież dorośli ludzie, myślący ludzie wiedzą co jest dla nich najlepsze i do tego dążą. Dlatego postanowiłam nie słuchać demotywujących mnie komentarzy i udowodnić, że wszyscy ci wiejscy filozofowie się mylą. Ja będę kochać kogo będę chciała bez względu na opinię innych ;) I tak naładowałam się pozytywną energią, że będę walczyć z całym światem o swoje szczęście. Kiedyś zła passa się odwróci, a ja będę dumna, że się nie poddałam i walczyłam.
  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    4 kwietnia 2012, 10:36

    ja też kiedyś byłam z młodszym facetem ;) tyle że nikt nie ważył się powiedzieć o tym czegokolwiek złego, bo wtedy byłam dużo bardziej wojownicza niż obecnie ;) (mąż utemperował mój charakterek). dasz radę ze wszystkim!! :D