Dzisiaj jakoś bez humoru, jutro impreza u cioci więc sobie poszaleję, czuję oddech @ na karku i ogólnie jakoś bez szału ale liczę na to że w poniedziałek już będzie cacy .
Jakoś tak mnie wczoraj i dzisiaj poirytowali. Nie wiem czy tylko ja tak mam czy to powszechne odczucie ale wkurza mnie kiedy z prezentu na jakąś tam uroczystość robi się konkurs "kto da więcej". Z paroma osobami umawiałam się że zrobimy wspólny prezent bo zawsze lepiej kupić coś konkretnego niż tysiące pierdół ale kiedy osoby składające się są gotowi się zapożyczyć lub wydać tyle żeby nie mieć co włożyć do gara żeby pokazać jacy to nie są bogaci to dla mnie nic więcej niż próba kupienia solenizanta i źle bym się czuła gdybym dostała kiedyś prezent który miał być tylko manifestacją portfela. W dodatku w związku ze zbliżającym się dniem kobiet mój mąż jest wciągany w taką grę w dodatku na prezent którego nigdy bym nie chciała i wiązało by się z tym że w całym dniu widziałabym się z nim tylko przy wręczaniu prezentu. Nie wiem też co mają na myśli inni uczestniczy "prezentu" ale gdybym ja komuś ważnemu dla mnie wręczała jakikolwiek prezent czułabym się urażona gdyby ta osoba nie chciała ze mną spędzić tego dnia, choćby tych paru godzin. Mniej więcej z tego powodu mi źle, zawsze źle się czułam kiedy ktoś mnie próbował kupić i źle mi z tym że w pewien sposób jestem do tego zmuszana, a jak wiadomo "nie rób drugiemu co Tobie nie miłe". Myślę że na dniach nadejdzie ten dzień kiedy powiem "nie" a moje uzasadnienie na 100% wywoła awanturę no ale trudno... nie można dać sobie wejść na głowę. Dzisiaj mnie zirytowała inna sytuacja, bo mamy zaproszonego gościa. Wszyscy o tym wiedzieli od miesiąca i co? i od mamy się dowiaduję że pomimo mojego "gościa" słyszała że dzisiaj mam iść i cała litania O.o nosz kurcze... ciekawe jak się osoby które twierdziły że przyjdę się zdziwią równolegle z tym że ja mam wyjść z domu zajmować się nieswoimi sprawami a jednocześnie osoby trzecie mi się do mieszkania wpraszają żeby sobie z moim gościem pograć na konsoli którą chyba powinnam zorganizować ... aż mi szczęka opadła, żeby była jasność osoba która się wpraszała nie jest ani naszą rodziną, ani naszym znajomym, jest bratem mojego szwagra. W dodatku wszem i wobec na fb ogłaszał że przychodzi a jeśli coś się nam nie podoba to mój mąż może wyjść z nim na bójkę - oczywiście mąż w tym momencie ma 2 niesprawne nogi i nie może chodzić. No więc dzisiaj nie odbieramy telefonów, domofonów i nie wpuszczamy nikogo do domu poza gościem. Na sylwestra również ta osoba się wprosiła i wraz ze szwagrem było narzekanie na muzykę, na jedzenie że np nie w tej kolejności jest podane, były zabawy które rozpoczęli bez naszej zgody kiedy wyszliśmy z pokoju. Nooo wyrzuciłam z siebie moje wszystkie irytacje i na spokojnie mogę moim prowokatorom wygarnąć .
Jutro imprezka, będzie super, spotkam się z kuzynostwem którego nie widziałam parę miesięcy, na szczęście większość już po 18-nastce więc pewnie trochę alkoholu wpadnie, będą tańce, będą ciasta i będzie fajnie. Ostatnio z tą ciocią bardzo dobry kontakt złapałam więc się bardzo cieszę że zostajemy tam aż do niedzieli .
Miłego weekendu!
Renfriii
17 stycznia 2014, 22:31OMG koleś jakiś nienormalny, chyba bym udusiła własnymi rękami takiego natręta. A codo prezentu spróbuj porozmawiać na spokojnie. może zrozumie:)
88sweet88
17 stycznia 2014, 17:19Oj oj oj! Tez nie lubie takich sytuacji z prezentami,dajesz to na co cie stac a nierobisz niewiadomo jakiego by pokazac ile to ty masz pieniedzy bo i tak ich nie masz bezsensu! O to widze ze sie cieszysz na imprezke ! Wiec rozumiem twoj komentartz ze nie bd grzeczna przez weekend;-)