Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
93


Witam, szklana wyrocznia się z łaski swojej ruszyła o całe 200 g ale i tak do jutra brakuje mi kolejnych 600 więc pewnie się nie uda i będzie więcej do zrzucenia na marzec. Luty nie był dobry, wiele potknięć, mało motywacji i w ogóle ale marzec będzie inny. 

Już jutro pomiary, nowy miesiąc i nowe 31 dni na osiągnięcie kolejnego kroczku na finiszu mojego odchudzania. Za tydzień mamy dzień kobiet i otwarcie słoiczka z karteczkami zbieranymi od początku roku, zapisywałam tam same pozytywne rzeczy, komplementy, małe osiągnięcia coś co mnie cieszy, nie jest tych karteczek dużo ale zawsze coś, po opróżnieniu słoika oczywiście zacznę zbierać kolejny ale tym razem zacznę dopisywać też spostrzeżenia znajomych, może wtedy nazbiera się coś więcej. Myślę że przeczytanie paru takich karteczek da mi niezłego kopa. Dodatkową motywacją jest mój mąż, postanowił się odchudzić a konkretnie zrzucić swoją piwną ciążę bo odchudzać się nie ma z czego ale brzuch mu wystaje, więc ćwiczy, w sobotę pokaże mi jakie ćwiczenia robi i będę robić z nim. Motywuje mnie to że ćwiczy bo ma chorą nogę i nie może jej obciążać, nie może skakać, tańczyć, dźwigać więc nie może wykonywać tych najlepszych ćwiczeń a mimo to się stara (narazie 3 dni ale zawsze) a ja nie mam żadnej wymówki a nic nie robię. Więc mam na początek 2 duże kopniaki motywacyjne, mam nadzieję że organizm mi się nie zbuntuje i nie zrobi zastoju .

Marzec będzie mój!
  • paauulinaa

    paauulinaa

    28 lutego 2014, 18:52

    :)) Oby motywacja po przeczytaniu karteczek wzrosła o 500% :D

  • fokaloka

    fokaloka

    28 lutego 2014, 16:26

    Razem ćwiczy się lepiej! Ja z moim chłopakiem wspólnie planujemy zrobić miesięczne wyzwanie na hula hop :)

  • vitani91

    vitani91

    28 lutego 2014, 16:05

    zycze powodzenia Tobie i Twojemu mezowi :) moj to tylko mowil ze bedzie ze mna brzuszki robic..a ostatnio stwierdzil: o kur..ale ja mam brzuch duzy! ogolnie to jest mega chudy nogi i rece ma chudsze niz ja (185cm i 78kg) ale brzuch ma. hehehe... powodzenia jeszcze raz ;)