Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
KOLEJNY CEL OSIĄGNIĘTY!


Dziś wlazłam na wagę i udało się! Pokazała równo 84 kg, co oznacza, że ważę o 300 g mniej niż w czasie ślubu. Następne ważenie w piątek za tydzień, być może małymi kroczkami niedługo osiągnę cel kolejny - siódemkę z przodu! Jestem na maksa zmotywowana, tym bardziej, że po ważeniu zdecydowałam się wygrzebać moje stare dżinsy rozmiar 42. Nie nosiłam ich od 3 lat (wtedy zaczęłam tyć), a dziś wlazły nareszcie na tyłek! Są jeszcze co prawda dość opięte, ale do tuniki dłuższej idealne. Następne w kolejce czekają czarne 40 - może już wkrótce

Dziś zaplanowane odstępstwa od diety (ale nie od zdrowego odżywiania!). Moi rodzice zaprosili nas na spóźniony obiad z okazji dnia babci i dziadka, a moja mama w prezencie zażyczyła sobie, żebym upiekła jej ukochane jagodzianki. Śniadanie i lunch zjadłam skromne, gdyż wiedziałam, że jagodzianek sobie nie odmówię. Bilans na dziś wyszedł ok. 2100 kcal, więc i tak nie najgorzej, jestem zadowolona. Wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi i lepiej pozwolić sobie na więcej od czasu do czasu niż się katować nie wiadomo ile, a potem rzucać na wszystko, co na drzewo nie ucieka (i słodko smakuje, haha).

Z ćwiczeń na razie tylko challenge
:
* plank challenge - 2 dzień (20 sek)
* push-up challenge - 1 dzień (3 pompki)
* 200 brzuszków
Przydałoby się jakieś cardio - może w końcu zmotywuję się do pójścia na siłownię od poniedziałku



  • Belli

    Belli

    25 stycznia 2014, 22:20

    :) widze że mamy podobne podejśćie do odchudzania i odpuszczania sobie drobnych grzeszków

  • Belli

    Belli

    25 stycznia 2014, 22:20

    :) widze że mamy podobne podejśćie do odchudzania i odpuszczania sobie drobnych grzeszków