Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Aktywny wypoczynek to jest to co lubię, jednak na równi z nim lubię słodycze :) Ten pamiętnik nie jest typowym zapisem zmagań z tłuszczem a po prostu próbą pilnowania samej siebie pod kątem zdrowego stylu życia. Mam kilka celów na ten rok, poprawa kondycji jest wręcz niezbędna. Mam nadzieję, że ktoś spróbuje razem ze mną i będzie mi kibicował :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2585
Komentarzy: 26
Założony: 19 stycznia 2014
Ostatni wpis: 6 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Belli

kobieta, 41 lat, opole

172 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2014 , Skomentuj

Tak, tak- słońce świeci a tu załamanie formy- psychicznej. Ćwiczenia pozwalają mi się poddzwignąć- psychicznie padam. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że sama zawiniłam. Nie mam usprawiedliwienia, czuję się podle. Zawiodłam profesora, nadszarpnęłam zaufanie i już go nie odzyskam.
Co z tego, że daję sobie wycisk na treningu?? 
Ale to jedyna przyjemność jaką ostatnio mam.

Będzie dobrze, będzie dobrze- powtarzam sobie jak mantrę. I w końcu tak się stanie. Udźwignę to wszystko:) 
Jadłospis całkiem niezły choć czekoladka czasem się trafi- na pociechę i na osłodzenie. Ale chudnę, choć wcale nie chce by tak to wyglądało. Stres spala, stres czyści, stres sprawie, że mam płaski brzuch. Ale to wcale nie jest równoznaczne z poprawa kondycji. Wezmę się w garść- dziś , jutro. I będzie dobrze.

Bo musi tak być:)


Ps. Przyszły ketle:) Treningów nowy czar czeka mnie:)

3 lutego 2014 , Komentarze (4)

W ten weekend byłam w domu, jadłam co mama dała na talerze. Nie było to dietetyczne za bardzo, ale jakies nie wiadomo jak kaloryczne też nie:)

Treningu nie robiłam nie licząc jakis 6h tańca na imprezie:) Ale było super:) Tęskniłam za moimi przyjaciółmi:) Nie umiem tańczyć ale raz w roku zabawa karnawałowa to tradycja:) 

Miłego dnia:)
Od jutra wraca normalny cykl...
Dziś na nogi trening z powerworkout:) Chyba znalazłam swoje treningi:)

30 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Wczoraj przeszłam samą siebie- wróciłam z pracy, zjadłam i położyłam się na "chwilę" spać. Chwila trwała 3 h , po których zamieniłam kanapę na łóżko i spałam dalsze 10h.
Masakra, nic nie poćwiczyłam, kolacji nie jadłam. Dziwna sprawa.

Dziś wstałam wypoczęta, póżniej na rower i na zebranie. Następnie do pracy, a po niej rowerem do centrum handlowego po przytulankę dla córki znajomej. Wicher smagał mnie po buzi ale dałam radę- w sumie dziś jakieś 10km :)
Jadłospis nieidealny:
I śniadanie jaglanka z jabłkiem i bananem i rodzynkami
II śniadanie drożdżówka z serem
Obiad: zupa krem z porów i hredczaki z sosem pomidorowym i łyżka sałatki z cebulki, twarożku i tuńczyka
Kolacja: Resztka sałatki twarożlowo-tuńczykowej

Trening dziś był ciężki, dostałam w kość - a raczej w mięsień. Mimo, iż miało być lżej i bez kontaktu kolega się zapomniał. Nie umiem na nodze ustać. Heh ale w życiu potrzebna jest równowaga- prawa noga skręcona, lewa obita. A pojutrze impreza. Ciekawe jak będę tańczyć- jedno jest pewne: szpilki zostają w szafie. Pociecha: i bez nich umięśnione nogi dobrze się prezentują:) I tego się będę trzymać:)

28 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Ja już po treningu, dziś obwodówka- nie przepadam bo strasznie to męczące. Ale uzupełniłam troszkę moje dzisiejsze serie przysiadów a w przerwach zrobiłam deskę i kilka innych ćwiczeń na plecy.
Kostka lepiej ale mam kosmiczny stabilizator  więc to głównie jego zasługa.
Wczoraj nie było treningu ale zafundowałam sobie półtorejgodzinny szybki spacer na mroziku łącznie z interwałowym wspinaniem na górkę zatem nie ma na co narzekać:)
 Dieta:
Wczorajsza:

I śniadanie- obłędnie pyszna kanapka z masłem orzechowym i pieczonym jabłkiem z cynamonem
II śniadanie: owsianka z bananem i orzechami
Obiad: grochówka z kromką chleba z wędliną
Kolacja: dwa jajka na twardo

Dzisiaj:
I i II śniadanie- jaglanka z bananem i jabłkiem pieczonym z cynamonem
Obiad: gulasz wieprzowy na winie z kaszą gryczaną jasną i ogórkiem kiszonym
Podwieczorek 2 pączusie owsiano-drożdzowe z przepisu  https://www.youtube.com/watch?v=PrV9kchqntY
Kolacja-twarożek z cebulką i tuńczykiem

26 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Po wczorajszym treningu dałam sobie pas z dzisiejszym basenem. Do kraula mocno obciągałabym stopy, do żaby ustawienie stóp również byłoby dalekie od ideału w trakcie pokontuzyjnej rekonwalescencji. Od skręcenia mineło ledwie 10 dni, a wczorajsza opuchlizna po raz kolejny zdawałaby się być ostrzeżeniem przed zbytnim nadwyrężaniem stawu skokowego.
Ale to nie tak, że dziś nic nie zrobiłam :) Biorę się porządnie za mój grzbiet, wzmocnienie kręgosłupa jest jednym z priorytetów - po rozgrzewce zrobiłam serię ćwiczeń na tę partię ciała. Po południu przy okazji przeglądania youtube zrobiłam też szybki 10min trening ogólnorozwojowy oraz przysiady. A wieczorem by się dotlenić szybki spacer po parku- 40 minut na lekkim mroziku i w połowie musiałam zdjąć softshell i pozostać w polarze bo było mi za ciepło :) Żeby było nieco trudniej po każdym okrążeniu wspinałąm się na naszą parkową górkę :)
Jadłospis na dziś
Śniadanie : placuszki bananowo-owsiane ( jeden banan, 3 łyżki płatków owsianych, 5g otrębów owsianych, płaska łyżeczka proszku do pieczenia (następnym razem pokombinuję zestawem soda+ocet), 0,25 szklanki mleka: najpierw zblendowałam płatki i otręby na mąkę, potem dorzuciłam resztę składników, wymieszałam  i smażyłam małe placuszki na patelni naleśnikowej)
II śniadanie : podpiekana kromka pełnoziarnistego chleba + masło orzechowe+ ciepłe jabłko prażone na patelni z cynamonem [ inspiracja z kanału youtube Nesja89 z filmiku  z przepisem na najlepszą kanapkę na świecie]
obiad: duża micha grochówki
kolacja: filet kuraka zrobiony na pergaminie - ale to dopiero przede mną :)

25 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Fajny dzień dzisiaj- troszkę ogarnęłam chałupę, zrobiłam dwa prania. Wieczorem miałam trening i największym plusem było to, że kostka mniej bolała. Fakt, że i skoków było mniej ale i tak zdołałam się spocić:) Pewnie jutro ręce poczuję. Cieszę się, że czasem Mariusz przejmuje pałeczkę i prowadzi zajęcia- zawsze to inne spojrzenie i czegoś nowego można się nauczyć. 
Jadłospis?
I i II śniadanie- owsianka z bananem i żurawiną ( do 2 śniadania wkroiłam jeszcze 2 suszone śliwki)
zupa pomidorowa z papryką 
twarożek z przyprawą do sałatek (Fit Kamis)i łyżką śmietany. 

A teraz zasłużony odpoczynek:)
Zobaczę, co tam u was słychać:)

25 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Wczoraj wariacki dzień- najpierw praca, po pracy kolacja u przyjaciół- no i grzech nr jeden- pizza.
Pewnie wiele z Was uzna, że brak umiejętności odmówienia uczestnictwa w tej rozpuście świadczy o mojej słabości. Czytałam na Vitalii taki wpis, gdzie krytyka takich zachowań sięgnęła zenitu. Ale ja wychodzę z założenia, że nie można dać się zwariować. Owszem kolacja złożona z pizzy nie była najlepszym wyborem ale uważam, że nie można ze wszystkiego drastycznie rezygnować. 
Moim głównym założeniem jest wprowadzenie do jadłospisu jak największej ilości zdrowych rzeczy oraz poprawa kondycji, schudnięcie ma być tylko konsekwencją tych zmian. Restrykcyjne odrzucenie wszystkiego w trakcie diety nie sprawi, że po osiągnięciu celu nie będę już miała na to ochoty. Liczy się umiar. Do niedawna niewyobrażałam sobie dnia bez slodyczy. Jak otwarłam ciasteczka ciężko byłoby mi nie zjeść całej paczki od razu. Teraz kasze dostarczają mi tyle węglowodanów złożonych, że cukier już tak nie kusi. Zatem mały sukces jest.
Żeby nie było do pizzy mieliśmy pyszną sałatkę ( mix sałat, ser kozi, mandarynki z puszki, brzoskwinie z puszki, sos zrobiony z soku z brzoskwiń, soku sojowego i miodu). Było też wino, którego wypiłam 2 lampki.
Całe moje wczorajsze odżywianie:
owsianka z bananem i bakaliami na I i II śniadanie
zupa krem z porów
pizza ( kawałek ze szpinakiem + kawałek z tuńczykiem) +sałatka+wino

Po powrocie z kolacji nie dane mi było zalegnięcie w łóżku, pojechałam do klubu bo obiecałam koleżance małe wyjście ( odreagowuje rozstanie z facetem). Trochę potańczyłam rekompensując sobie brak innej aktywności ruchowej. Drinki zastąpiłam wodą z cytryną. Ot taki optymistyczny akcent na koniec :)

Buziaki

23 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Byłam na treningu i już na początku kostka dała o sobie znać. Trochę potrwa nim wróci do normy. Jak na złość wiele skoków dziś robilismy , musiałam nieco odpuścić- częściowo przez ból ale w większej mierze ze strachu, że zrobię sobie kuku.
No nic- starość nie radość. Zamówiłam sobie neoprenowy stabilizator, liczę że tak szybciej ją ogarnę

Dziś przerwa w przysiadach, ale trening trochę zrekompensował:)
Jadłospis?
Owsianka z bananem i żurawiną na I ( na ciepło) i II śniadanie( na zimno)
Zupa porowa, makaron pełnoziarnisty z chudym twarogiem, cynamonem i miodem
2 jajka na kolację

Padam ze zmęczenia, jeszcze tylko gorąca kąpiel w pianie i do spanka.
A jutro weekend:)

22 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Całkiem przypadkiem skasowałam sobie dzisiejszy wpis:)
W pracy jak to w pracy- nudnawo. Obowiązków moc a ja wciąż w niedoczasie. 
Strój na zebranie- jak pomyslałam tak zrobiłam- pierwsza reakcja koleżanki jak mnie zobaczyła: Iza ale Ty masz dzisiaj Radę! Hehe- taaa pokazałam jak to kobieta zmienną bywa:) 
Żeby nie było, że uprawiam jakiś zimowy wyczyn- do pracy rowerem jadę 7 minut:) Czyli mniej czasu marznę, szybciej jestem na miejscu a i poranna pobudka jest znacznie skuteczniejsza:) Polecam serdecznie:)
Mój dzisiejszy jadłospis z kaszą jaglaną w roli głównej bo nagotowałam jej zbyt wiele:
Na pierwsze i drugie sniadanie-rozgrzewająca jaglanka z imbirem jabłkiem i cynamonem
Na obiad hreczniaki w sosie pomidorowym z nutką czosnku i ostrej papryki z kasza jaglaną z kurkumą
Na kolację wczorajszy budyń z suszoną śliwką

A jutro?? W całym domu roznosi się aromat warzywnego bulionu w którym zatopiłam kawałeczki pora podduszonego na oliwie z marcheweczką i pietruszką... Zupa-krem z porów wyszła niezwykle interesująco- niby pikantna lecz z leciutką nutką marchwiowej słodyczy:) Smacznie się zapowiada:)
Ćwiczenia ? powiedzmy, że daję sobie dzień odpoczynku. Zaliczyłam godzinny spacer więc chyba nie jest najgorzej. A jutro trening- kostka już wróciła do normy :)
I to cieszy najbardziej:)

Edit: 140 przysiadów zrobione :) i deska też :)

21 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Rozsądek zwyciężył i trening odbył się bez mojego udziału. Szkoda trochę ale tak jak ktoś napisał zdrowie jest najważniejsze.
Zrobiłam dziś 140 przysiadów jak trochę się ogarnę to jeszcze poruszam się z Tiffi.
Nienawidze aerobicu, mam kłopot z koordynacją i zapamiętywaniem układów ale ta trenerka przypadła mi do gustu. 
Mój jadłospis na dziś?
Sniadanie- kasza jaglana z bakaliami i bananem
II śniadanie kasza jaglana z bakaliami i bananem :) suszona żurawina
Obiad: Gulasz, kasza gryczana i dwa ogórki kiszone
Kolacja a zarazem "deser" budyń bo mleko miałam otwarte a nienawidze wywalać jedzenia.

Wracając z pracy na rowerze prawie przymarzłam do kierownicy- muszę pamiętać o rękawiczkach!!! Siodełko też zlodowaciałe i zaraz jak usiadłam poczułam jak ciepło mojego zadka dokonuje przemiany fazowej H2O z ciałą stałego w ciecz- brrrr :(
Jutro mam zebranie, muszę ubrać sukienkę i jakieś eleganckie obuwie ale wymyśliłam że nie usmiecha mi się rezygnowac z mego środka lokomocji:) Na rajstopy ubiorę spodnie softshellowe, A potem w pracy krótka metamorfoza, zamiana kozaków na szpilki stojące w szafie, i tyle:)
Dobry plan??