No i dopadło mnie choróbsko.
Dosłownie ledwo żyję.
Bolą mnie wszystkie kości,a na ból głowy nie pomaga kompletnie nic.
Kuruję się miodem i cytryną,a na noc mąż obiecał mi zrobić góralską herbatkę.
Zresztą,żeby nie było mu za dobrze,on się czuje tak samo jak ja.
Starszy syn jest od tygodnia na zwolnieniu ze szkoły.
To tylko młodszy się trzyma.Od początku września nie opuścił w szkole ani jednej godziny.Chodzi z tego powodu dumny jak paw.Jest jedyną osobą w klasie z taką frekwencją.Dla pierwszaka to wielkie przeżycie.
grazia66
8 marca 2013, 19:57oj niedobrze, taki wirusy sa paskudne :( kuruj się nie tylko tradycyjnie ;)
ibiza1984
7 marca 2013, 14:52Ooo pamiętam jaka ja byłam dumna z siebie, kiedy okazało się, że nie opuściłam ani jednego dnia w roku szkolnym. Z każdym rokiem było już coraz gorzej :D Tobie życzę szybkiego powrotu do zdrowia i trzymaj się tam ciepło :)
MamaJowitki
5 marca 2013, 11:13w pracy mam czas jesc :p. zdrowka dla was
Seeley
4 marca 2013, 10:55Ponoć przy badaniach okresowych się od tego odeszło mama coś mi mówiła. A co do kolejek jakiś wojskowych tam było pełno robili badania krwi, wzroku i do lekarza medycyny pracy stwierdziłam, że nie ma sensu się tam pchać -,-
SezzFit
4 marca 2013, 09:10czas przeziębień i grypy... życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)