Udało się, wyszłam z domu, by wykonać;) bieg nr 3 w 2015 roku.
Satysfakcja - jest.
Duma - jest.
Zadowolenie - jest.
Zmęczenie - a jakże!
Udało się też tym samym zrealizować postanowienie styczniowe: 10 km (na styczeń, ogólnie, nie jestem biegaczem... zaczynam dopiero i to było wyzwanie dobre - nie za mało, nie za dużo). Oczywiście nie poprzestaję i jeszcze dobiegam coś:)
Trudno mi było przewidzieć, czy pogoda nie pokrzyżuje mi planu 10kilometrowego. Ale już wiem - było parę mroźnych dni, ale było też parę takich, w których nie mogłam się zebrać - mimo że pogoda była doskonała do truchtu.
Wyzwanie na luty będzie obejmowało 15 km:)
yahriel84
24 stycznia 2015, 16:21Super! Takie cele są bardzo dobre na początek, ale w bieganiu niestety mniej ważna jest ilość, a bardziej systematyczność. Ale trzymam kciuki za następne kilometry!!
smakija4
25 stycznia 2015, 10:56Jestem poczatkujaca, takie ustawienie celu zmotywowalo mnie - a z motywacja mam duze problemy:p
agab2
24 stycznia 2015, 16:09extra! gratulacje! nie ważne jakie wyzwanie, ważne żebyś je realizowała. Teraz zaczynasz od 10 km a skończysz na 100 :D
Sourisse
24 stycznia 2015, 15:37Super! Gratuluję! :-) no i oczywiście podziwiam, bo ja nawet kawałka nie jestem w stanie przebiec.