Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Świąteczny wzrost wagi...


Ostatnie dni minęły mi bardzo szybko na świątecznych przygotowaniach. Wszystko już prawie gotowe, w domu czysto, placki upieczone. 

Dorobiłam się nowych fałdek na brzuchu i tłuszczu na udach :(

W sumie to wcale nie czuję tej magii świąt. Ludzie wariują z wymyślaniem potraw i przeróżnych ciast. A po co to? Żeby potem przez tydzień się tym obżerać.
Ja niestety zaliczam się do tych obżerających się osób, bo nie potrafię utrzymać diety, gdy jestem w domu i widzę tyle pyszności. A potem rozpacz i problem, bo nie mam się w co ubrać i we wszystkim wyglądam jak szafa trzydrzwiowa...

Żeby jakoś optymistycznie zakończyć: postanawiam, że jutro do wigilii spróbuję przynajmniej ograniczyć podjadanie ciast i ciasteczek.

Dobranoc :)
  • RudaMo

    RudaMo

    24 grudnia 2013, 00:45

    ja mam duza rodzine, wiec trzeba cos wymyslacna te święta...