Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ 46 - WALKA Z WAŻENIEM SIĘ


Cześć! :)
Piszę teraz, bo o 11 ma przyjechać A. a wtedy zniknę na cały weekend.
Wczoraj się ważyłam i nie jestem jakoś super zadowolona, ale też nie jest to zły wynik jak na to, że nie kontrolowałam wagi - 56,1. Mi po prostu tak strasznie weszło w krew to ważenie się codziennie, że nie macie pojęcia! Częściej się ważę niż myję zęby :D No i teraz staram się to wyplenić, ale straszną czuję pokusę :P I postanowiłam (z okazji tego, że wczoraj był 45 dzień diety), że będę się ważyć co 5 dni. To chyba nie tak źle, co? ;)
Wczorajszy jadłospis wyglądał następująco:

Śniadanie:
1. bułka grahamka
2. śledź w sosie pomidorowym (nie było na opakowaniu ile kalorii :/)

II Śniadanie
1. obwarzanek (byłam w centrum i to potwornie głodna :P)

Obiad
1. Ryż
2. Surówka z kapusty i jabłka
3. Morszczuk z warzywami (sporo kalorii, przyznaję; ale i tak był jeden z bardziej dietetycznych w tej chińskiej knajpie :P)

I tyle :P Po powrocie do domu stwierdziłam, że nie jestem głodna, potem zajęłam się oglądaniem ciuchów na mojeciuchy.pl i ani się obejrzałam jak była 22:30 :P Ale jak się położyłam spać, to tak mnie ssało w żołądku, że myślałam, że nie zasnę tylko pójdę coś zjeść xD
Wczoraj miałam trochę dzień pełen wrażeń, bo poszłam do fryzjera :) Co prawda tylko obcinałam końcówki, bo ja z włosami właściwie nic nie robię oprócz układania (i to baaardzo rzadko z użyciem lakieru czy pianki), mycia i nakładania odżywek oraz podcinania. I uważam, że jest to najlepsze i najprostsze rozwiązanie. Chcę sobie je zapuścić... Powiedzmy do pasa :) Na razie mam do łopatek. Oczywiście A. się to bardzo podoba :D
Poza tym... Ta chińska knajpa :P Wiecie, że wczoraj pierwszy raz jadłam pałeczkami? :D :D Muszę sobie poczytać o zasadach, bo bardzo chcę się z... (po co to głupie "A"?! :P) Arkiem wybrać do Musso sushi! :D
Szczerze powiedziawszy miałam dzisiaj rano poćwiczyć, bo ostatnio ćwiczyłam przedwczoraj, ale przez te pajacyki strasznie sobie nadwerężyłam stopy i łydki. 
Dobra, nie chce mi się xD Zrobię...
Nie, wieczorem też nic nie zrobię xD
I na spacer też nie pójdziemy... xD
Ale może nie będzie wiatru, to pogramy w badmintona :D Chociaż z Arkiem to się tak gra, że... :P Ale podszkolę go ;)
Dobra, ja lecę. 
Następne ważenie dopiero w ŚRODĘ... A mierzenie jutro :)
Papa :*
  • FemmeFatale.

    FemmeFatale.

    9 marca 2013, 15:45

    ` Ja jak kiedyś miałam problem z codziennym ważeniem to kazałam mamie schować wagę :P ona ma takie skrytki że nawet jak cały dom przewaliłam to nie mogłam jej znaleźć :] Teraz trochę odpuściłam i ważę się tak 2 razy w tygodniu ;]

  • Julia551

    Julia551

    9 marca 2013, 10:29

    Wyciąg baterie z wagi czy coś!Nie możesz ważyć się tak często;)