Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jestem twarda


Jestem twarda jak niedojrzała gruszka ;-)) Boję się powiedzieć jak skała, bo ostatecznie to moje kolejne odchudzanie, ale narazie idzie mi, wiec jestem twarda...  Tak ćwieczę codziennie,dziś orbitrek przez 30 minut i to z dobrym tempem, osiągnięłam tętno 140/min !! dawno nie pamiętam aby serce tak mi biło, to było fajne.  Dziś jeszcze mój ulubiony pilates - nokaut!!  dziwne ale po tych kilku dniach ćwiczeń bardziej świadomie postrzegam swoje ciało, czuję napinający się brzuch podczas stania czy siedzenia, prostuję się i pierś do przodu.  Tak jestem dumna, że działam!!! Dieta nadal jest ok, nie jestem głodna, a jeśli czuję głód to po prostu stwierdzam, że to czas na posiłek - nie zauważyłam, że czas mija.  Co jeszcze - pogoda okropna, więc psy biegają same po ogrodzie, ale nie są zadowolone, chyba jednak wolą ze mną spacerować.  Musze jeszcze przygotować jedzonko na jutro... ku mojemu zdziwieniu mój kochany mąż chce jeść to co ja, podobają mu się moje przepisy i też nie czuje się głodny... Może schudnie ze mną?? Zastanawiam się gdzie może być w tym wszystkim pułapka, kiedy sklęsnę, na czym wpadnę?? Mam wrażenie, że mam teraz większe szanse, bo jedzenie jest po prostu wszechstronne i "normalne", bez wydziwiania, że tylko same warzywa, albo tylko białko i tłuszcze - no i ten pilates - że też wcześniej go nie odkryłam...  Zawsze wieczorem kiedy siadam do kompa jest mi miło przejrzeć sobie tę stronkę, popisać do nowych znajomych, poczytać o sukcesach innych i ich wtopach, można pocieszyć, zachęcić... zmobilizować kogoś i siebie... fajnie.  

  • Timshel

    Timshel

    12 lutego 2019, 17:46

    Zazdroszczę wytrwałości i motywuje się Tobą. Pisz koniecznie...

  • paulavita

    paulavita

    11 lutego 2019, 22:38

    Fajnie, że znalazłaś sobie aktywność fizyczną, która naprawdę Ci się podoba, może to zwiastuje zmiany na dłużej, skoro aktywność staje się przyjemnością ;) Dalszych sukcesów życzę :)