Dziewczyny, dziękuję Wam bardzo za komentarze pod pierwszym wpisem. Cieszę się, że zdecydowałam się w końcu zapisać na forum Vitalii, oraz że Ania zaprosiła mnie do jednej z grup, ponieważ bycie tu naprawdę pomaga. Nie wiem czemu, ale jest łatwiej, nawet gdy - tak jak dziś - moje wyniki "tabelkowe" " nie będą imponujące. Podejrzewam, że Wy też macie podobne wrażenia.
Dzięki grupie wsparcia uświadamiam sobie, że nie zawsze wszystko muszę wykonać na 100%. Jeden dzień bez ćwiczeń nie oznacza, że mam z nich zrezygnować, bo zawiodłam. Podobnie ciasto w święta nie przekształci się w godzinę w dodatkową fałdkę na brzuchu, o ile nie dorzucę mu tuzina kolegów. Życie jest tak piekielnie kruche i czasami krótkie, nie powinno być w nim miejsca na stres, strach i nieomal terror zadawany samemu sobie.
Co do Chodakowskiej, to nie mając kontaktu z prasą i telewizją, nie wiedziałam o jej istnieniu. To ważne, gdyż w przeciwnym razie odrzuciłby mnie z marszu cały ten medialny szum wokół jej osoby, a tak bezboleśnie w ciągu kilku godzin przeszłam od obejrzenia zdjęć dziewczyn, które z nią ćwiczą, do samych filmików. Mnie jej sposób zachowania na filmach właśnie przyciągnął, bo lubię spokój. Nawet makijaż ma wykonywany przed nagraniami, żeby się nie świeciła. Rzecz gustu, niemniej końcowe słowa "jestem z ciebie dumna, dałaś radę" dziko mnie cieszą. Zdaję sobie sprawę, że większą rzeszę fanów ma Mel B, ale z nią ćwiczę tylko ramiona, bo jej nadmiar ekspresji trochę mnie przytłacza.
Ćwiczenia Skalpela sprawdzam na sobie i widzę tak wielkie zmiany, że chyba się od nich uzależnię. Po dwóch ćwiczeniach pojawiły mi się kolana, a same nogi bardzo się wzmocniły. Jestem naprawdę spora, więc dla osób postronnych takie drobiazgi będą niezauważalne, tymczasem ja czuję się, jakbym zdobyła Koronę Ziemi.
Zresztą, każdy dzień, kiedy się tak czujemy, jest wart tych wysiłków, które pochłania praca nad sobą. Obie macie rację, ta praca musi przynosić radość, w przeciwnym razie - tak sądzę - stałaby się kolejną oznaką naszej słabości.
spod_lampy
10 maja 2013, 00:18O rety, że też ja wcześniej na te ćwiczenia Jillian i Tracy nie trafiłam - DZIĘKUJĘ! Jutro mam luźniejszy dzień, to dodam coś z nich, bo Skalpel co prawda jest dobry, ale monotonia już mniej :-) Szalenie podobają mi się też ćwiczenia, które wkleiła Aneta, te z maleńkimi ruchomymi obrazkami - przez dwa dni ledwo po schodach schodziłam, tak się zaangażowałam w jedno z nich :) Propos ćwiczeń Jillian Michaels, czy Wy też macie drobne problemy z miejscem do ich wykonywania? Tzn. próbowałam podejść do tych z wykopami i wymachami rąk a'la boks, ale boję się, czy nie przebyję się przez ścianę... Muszę nad tym jeszcze pomyśleć.
ewusha
8 maja 2013, 12:03Ja też nie miałam pojęcia o tym, kim jest Chodakowska. Bowiem od pewnego czasu, zupełnie wbrew mojemu wykształceniu, ignoruję media, a już telewizję w szczególności... Zresztą teraz, kiedy doszły ćwiczenia i gotowanie, muszę wręcz wyrywać te chwile, kiedy mogę spokojnie poczytać. No a czytanie to ostatnia rzecz, z której zrezygnuję... Myślę, że potrzebowałam tzw. "kopa" do ćwiczeń i dała mi go Jillian Michaels. Ale teraz powolutku, powolutku zaczynam lubić Chodakowską. Jest spokojniej, a to mi potrzebne, bo kolana mnie zaczęły boleć i wolałabym nie zrobić sobie krzywdy. Może nawet powinnam wybrać się na basen? W każdym razie cieszymy się, że dołączyłaś do grona osób zmieniających swoje życie :-) Wolę chyba myśleć o tym właśnie w ten sposób, słowo dieta kojarzy mi się niestety niezbyt dobrze. Powodzenia!
JustynaBrave
7 maja 2013, 23:50Dobre podejście jest bardzo ważne! Ja zawsze tak miałam, że chciałam wszystko zrobić perfekcyjnie, a przyszła gorsza chwila i wszystko szło w pył. Tak nie można! Masz rację :) Jeśli masz ochotę na spokojne, ale dające po tyłku ćwiczenia to polecam Mat Workout w wykonaniu Tracy Anderson :) dzięki niej schudłam 2 lata temu 20kg...dlatego polecam! ;)