Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Aerobiczna 6 Weidera
15 czerwca 2010
Wczoraj byłam na
spotkaniu z koleżankami. Zero słodyczy, a co, damy radę. Na rowerek nie było czasu, ale UWAGA
zaczęłam ćwiczyć aerobiczną 6 Weidera. Wczoraj
3-ci dzień. Może któraś kobietka dołączy? Będziemy miały brzuszek jak kaloryfer??? . Tak obiecują. Już raz je przerobiłam w zeszłym roku w całości Jak na razie jest ok. Musiałam poćwiczyć bo by zżarły mnie wyrzuty
sumienia. A tak przy okazji od paru lat codziennie rano przed pracą ćwiczę Rytuały tybetańskie,
pięć rytuałów
tybetańskich- ćwiczenia
odmładzające i przywracające zdrowie. Nie wiem na ile to działa, ale ja czuję
się po nich fajnie, o tak. Zajmuje mi to ok.20 min. Mam energię po nich na resztę dnia no chyba, że załapię
doła, ale to już inna bajka. LATKA LECĄ ALE JAK SIĘ JUŻ MAM ZESTARZEĆ TO ZGODNOŚCIĄ,.. A CO. Z wagą jest na razie ok. zdradzę na pasku w
piątek. Trzymajcie się kobietki, pozdrawiam cieplutko. No to do schudnięcia. Nie długo zdradzę Wam jeszcze jedną moją tajemnicę
marysia1581
15 czerwca 2010, 19:43ja się dołączam :)
Alianna
15 czerwca 2010, 10:17..to Ty Kochana Mieciu! A6W to jednak chyba nie dla mnie, choć brzuszek jak kaloryfer to czemu nie, chciałabym...
Cyklistka
15 czerwca 2010, 10:12...do szóstki, chociaz zwykle po paru dniach wymiękałam. Teraz jednak jestem wybiegana, to może dam radę? Pozdrawiam!