Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
oj i prawie po dniu


ale nie był on najgorszy, w pracy jakoś się nie zaryłam choc nawet 5 min nie siedziałam :),, miałam potem podwózkę i miałam skonczyc moje 42 m 2 ale weszłam do mamci sie przywitac z rodzinką i do 18.00 zleciało na rozmowie ,obiadku i kawce, potem młode pojechały na cmentarz z mamcią a ja znów ryję w moim 42 m 2 , juz,kończe choc ostatnie rzeczy juz robie po łebkach :(, podłoga schnie a ja mam chwilkę poetem jeszcze kurz i jako tako wyglada:)

waga trudno powiedziec czy lepiej czy utyta bo wczorajszej nie bardzo pamiętam a dzis 82,4 czili albo 400 na + albo 200 na -

teraz czekam na dziewczynki i schodzimy na dół do sąsiadów na mała pogawędkę i kawke :) a potem to juz tylko błogi sen :)))))))

8.30 kawa pażona i activia do picia mała owocowa

12.00 kawa pażona i kefir duży

15.30 1 kieliszek winka, troche ziemniaków, karkówka,pieczarki,kapusta i marchewka

16.30 kawa pażona ,mały kawałek sernika i karpatki

20.00 kawa z mlekiem i 2 lampki małe wina półsłodkiego

22.00 miseczka błonnika

woda -ok 1l