Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
15/50 - 79,6 !!! sięgnęłam dna !!!


1 ś - 9.30 kawa z mlekiem, 8 lu goo i miseczka mojego jogurtu

2 ś  - 11.30 paluszki sokołowskie wieprzowe

obiad - :(

małe coś - herbata z cytryną

chyba kolacja (do 19.00) -popłynęłam :( herbata z cytryną, 3 kubki, 6 deseczek  z almette, wcześniej 2 jedynki,2 rządki milki, ok.21.30 3 kiwi, late, 12 lu goo... jestem chora psychicznie

 

trochę małe modyfikacje w postanowieniach :)

1. wc - :) ruszyło się dziś lepiej :)

2. brzuszki i hulak  wg .kratkowania  1 marzec start - :(

3. od czwartku wrócić 4 - 5 posiłków i nie jeść po 19.00 - :(

4. przez cały post - zero słodyczy, zero alkoholu i pieczywa w każdej postaci oprócz otrębów -  :(

5. nie chodzić w dresach, tylko ubierac sie normalnie, czesac i malowac, by wygladac na kobietkę a nie na małolata, dbać o siebie - :)

 

p.s.  dziś mam trochę wiecej zajęć , więc może trochę się przegłodzę po wczorajszym obżarstwie ! wiedziałam ze waga mi dziś nie popuści..ale zeby aż tak się zemścić!..tragedia...muszę się znów zmotywować ..tak dobrze mi szło a tu dupa

 

bez komentarza ..jest mi wstyt i mam wyrzuty sumienia..nawet nie wiem co i jak się to stało..załamałam się tyle walki i  1,4 kg wróciło

 

 

MIŁEGO DZIONKA :)

  • domino71

    domino71

    7 marca 2012, 12:29

    Hehe, kiedyś słyszałam taką historię, facet był na dnie, tak już mu było wszystko jedno, że się położył i wtedy usłyszał pukanie od spodu....