Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
weekend i poniedziałek zaległości :)


ata 17.07.2013godz..
8.30


  

data 20.07.2013 godz ...............................................................................................................

9.00
kawa z mlekiem i 2 razowe z wedliną

13.00 kawa z mlekiem, 6 małych placuszków jogurtowych z dzemem

19.00 do 21.00 grill- kawa i 1 kawałek sernika, herbata 2x, mała szl.piwa,1 1/3 kiełbaski, dużo sałatki greckiej i ogorków



  

ata 17.07.2013godz..
8.30


  

data 21.07.2013 godz ...............................................................................................................

9.00
kawa z mlekiem i 1 razowy z zółtym serem

13.30 pierś bez panierki, 1 łyz ziemniaków, dużo zółtej fasoli i kieliszek wytrawnego winka

18.00 reds, troche paluszków,  kawa z mlekiem mała,  2 porcje tiramisu !



  


ata 17.07.2013godz..
8.30


  

data 22.07.2013 godz ...............................................................................................................

9.30
kawa z mlekiem, 3 razowe z wedliną i zółtym serem

14.00 duzy bakoma twist do picia

17.00 kawa z mlekiem i drożdzówka, 4 kostki dużej milki

19.00 4 małe kanapki zytniego z wedliną i chrzanem i 3 rzedy duzej milki


  

 

p.s. reszte uzupełnie popołudniu, zaraz ide do pracy , rower i brzuszki edit wieczorem po dzisiejszym dniu,

na razie mam jakąś werwe od rana mimo ze waga katastrofa po weekendzie 89,2!!!!

już zrobiłam 2 prania, umyłam 2 okna, przebrałam pościel, posprzątałam łaznienke, po pracy, 1 okno, prasowanie, odkurzę i umyje podłogi młode ida do kina na 18 także powinnam się do 20 z tym wyrobić :) a potem wsiade na mojego rumaka i obejrze cos dobrego :)

miłego dnia :))))

p.s. edit.....dzień zakończony totalną klapą , brak ćwiczeń tak mnie rozbolał kregosłup nie moge sie wyprostowac , skonczyłam sprzatac o 21.30 i marzyłam tylko o ciepłej kąpieli ....ale w domku jest czysciutko, okienka lśnia chyba z 2 tyg albo 3 nie myłam co jest u mnie nie dopomyślenia bo ja nie mam firan tylko rolety i potrafie myć codziennie jesli sa po deszczu :) ale oststnio wolałam cwioczyc i zjac sie soba niz oknami...no ale przyszedł juz na nie czas, pościel przebrana, wszytko poprane i poprasowane, dopadłam tez do kurzy ( niecierpnie tego robić), troche w miejscach mniej przezemnie odwiedzanych jak półki moich dzieczyn , gdzie trzeba zdjąć mnóstwo pierdół, perfumików, figurek laleczek i bóg wie czego, wiec tez im sie należałoo a na koniec odkurzanie dywanów z długim włosem z włosów ale 3 pań  napierw odkurzaczem potem recznie i jeszcze raz odkurzacz i na końcu umyłam podłoge ( czego tez nie cierpie ) wole tylko odkurzyc i potem to juz tylko soboba sie zajełam...mimo ze nie cwiczyłam było by wszystko ok ale.....zamiast po pracy zjesc jakąs sałatke to ja sobie wszamałm drożówke..tez by wkoncu nie było konca swiata, gdybym potem nie wciagnęła czekolady ! ale najgoresze jeszcze przyszło potem, bo mnie napadło zrobiłam sobie przerwe miedzy prasowaniem a dalszym sprzataniem i ....zrzarłam 4 kawałki chleba i zbyt dużooooooooooooo czdekolady !!!! nie wiem co wemnie wstapiło ale ma nadzieje ze to jednodniowy incydent...do tego wc od 2 dni nie widziałm, bo zapomniałam i w sobote zjadłam z placki z dzemem jagodowym i znów mnie zakorkowało

także wesoło nie jest, nie mam sie czym pochalić...ale jeszcze sie nie poddaje , jutro bedzie nowy dzień !!!

  • Brusiaa

    Brusiaa

    22 lipca 2013, 13:45

    pół treningu to juz w samym sprzataniu zaliczyłas hehe , jak spogladam w niektóre pamietniki odnosnie weekendów to az sie boje do polski jechac tu niczym sie nie róznią a moze to brak znajomych Pozdrawiam :))