Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Prolavia - test konsumencki cz. III


Kilka uwag na koniec.

WALORY SMAKOWE

Dla mnie bez rewelacji, produkt nie jest idealnym substytutem przekąski w sensie dostarczenia przyjemności jedzenia, ale na pewno nie odrzuca. Wierzę jednak, że trudno było dopasować poziom słodkości do upodobań wszystkich. Jest lepiej, jeśli użyć mniej wody niż zalecane 100 ml.

Po odstawieniu na trochę preparat wchłania więcej wody i gęstnieje, ale zwykle pojawiają się kluchy. Dla wygody zwykle wolałem dobrze rozmieszać i wypić od razu jako napój.

INNE OBSERWACJE

  • Ochota na słodycze – bez zmian, nie było ani przed ani w trakcie testu
  • Sensacje żołądkowe, alergie – brak
  • Wypróżnianie (to relacja z testu więc o tym też) – na początku przez kilka dni trochę inaczej, potem normalnie
  • Monotonia smaku – w krótkim okresie testu nie miałem problemu, ale w horyzoncie 2-3 miesięcy raczej miałbym. Może wprowadzą nowe smaki.
  • Pogodzenie regularności stosowania suplementu z treningami okazało się zbyt trudne, zużycie wszystkich 42 dawek wydłużyło się z 14 zaplanowanych dni o połowę, przy czym finalnego pomiaru dokonałem po 19 dniach i zakończyłem test z czterema saszetkami w pudełku. Aczkolwiek trzeba wziąć poprawkę na to, że nie każdy będzie w tak wymagającym reżimie treningowym (w 19 dni 12 treningów, 10 000 spalonych kcal, 155 przebiegniętych km).
  • Spadek wagi w pierwszej połowie testu (po 10 dniach) był o 10% szybszy niż w drugiej, z uwzględnieniem częstotliwości przyjmowania Prolavii (wyeliminowałem ze spadku wagi wpływ treningów i podzieliłem przez ilość spożytych porcji). Być może następuje jakaś adaptacja organizmu i skuteczność suplementu nieco spada z czasem. To nie musi być reguła, ale tak było u mnie.

NA ZAKOŃCZENIE

Czy polecam Prolavię? Musicie zdecydować sami, starałem się obiektywnie opisać, jak sprawdziła się u mnie. Mam nadzieję, że moje obserwacje komuś się przydadzą. Dla mnie to był ciekawy eksperyment z własnym ciałem. Czas pomyśleć o odzyskaniu masy bo wychudłem, jestem teraz szczypiorem z BMI 21 :) Choć prawdopodobnie bez tego nie złamałbym 21 minut na 5 km w ostatnią niedzielę :D

  • cancri

    cancri

    23 stycznia 2015, 22:16

    Chyba tylko ja na niej przytylam :P

    • strach3

      strach3

      24 stycznia 2015, 08:02

      Czego się nie robi dla dobra nauki ;)

  • avinnion

    avinnion

    23 stycznia 2015, 21:37

    smutna prawda, ale jak ważyłam 6 kg mniej niż teraz, to też łamałam granicę dźwięku ;). Walka z hormonami jednak nadal trwa, choć na szczypior nigdy się nie załapię ;). Za to jak mnie taki jeden z drugim mijają na ścieżce biegowej, to chociaż zbity tyłek sobie mogę dokładnie obejrzeć:)

    • strach3

      strach3

      24 stycznia 2015, 08:06

      Nie ma jak małe przyjemności ;) Ja na treningu z klubem ładnie zbudowaną koleżankę też puszczam przodem :) Choć ostatnio przestała już wyrabiać i zostaje z tyłu, smuteczek ;)

  • ggeisha

    ggeisha

    23 stycznia 2015, 10:25

    Aha, to tak działa! Taki sam czas na 5 km, jakie się ma BMI. Warto pamiętać :D

    • strach3

      strach3

      23 stycznia 2015, 17:13

      Warto by tą teorię potwierdzić na większej populacji ;)

  • curly.wirly

    curly.wirly

    23 stycznia 2015, 06:27

    To chyba jedyny rzetelny, kompletny i wiarygotny test tego kisielka. Wg. mnie trochę nie dla Ciebie ten produkt (to BMI...), ale jeśli działa na szczupłych to tym bardziej zadzała na tych, którzy faktycznie potrzebują spadków wagi. Teraz kusi mnie żeby spróbować czegoś prócz diety. Wiesz co mnie najbardziej przekonało? To 21 min na 5km! Znaczy - jeśli ja zredukuję do niższego BMI o chociaż 1 punkcik, to może przyspieszę jak jakaś rakieta?! To daje do myślenia :P

    • strach3

      strach3

      23 stycznia 2015, 07:35

      Tak, z tabel Danielsa możesz nawet odczytać o ile przyspieszysz przy danej wadze :)

    • curly.wirly

      curly.wirly

      23 stycznia 2015, 09:16

      hm, no dobra, teraz mam BMI 22, schodzę więc do 21 i zobaczymy czy przyspieszę ;)

    • strach3

      strach3

      23 stycznia 2015, 17:21

      Zapomniałbym, dziękuje za miłe słowa. Produkt dla mnie tylko w przedłużających się okresach nietreningowych (kysz...). Pomyśl jeszcze o ćwiczeniach siłowych zwłaszcza na nogi, mnie Pati przekonała.

    • curly.wirly

      curly.wirly

      23 stycznia 2015, 18:05

      :) ćwiczenia siłowe koniecznie, nie tylko na nogi w moim przypadku. Trochę się zniechęciłam, bo wg.kalkulatora przy moim wzroście sugerują mi wagę 57kg (skrajna niedowaga u mnie), ale zejdę kilka kg do wiosny/lata i zobaczę jak to wpłynie na szybkość.