Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ćwiczę i mniej jem


Ćwiczę codziennie, albo sama w domu, albo chodzę na fitness, albo aqua aerobic, albo taniec towarzyski (raz w tygodniu) Jem 5 posiłków dziennie, staram się nie jeść wieczorem... Staram się, bo mi to niezbyt wychodzi. Wczoraj dałam sobie nieźle w kość na basenie, a potem przyszłam i oczywiście (robiąc kolację dzieciom) zjadłam 2 kromki chleba ziarnistego z serkiem i drobiową wędliną Niestety, kiedy robię im jeść i czuję zapaszki, nie potrafię się oprzeć! Byłam wściekła, wiedziałam, że robię źle i... jadłam. No i oczywiście dzisiaj mam już 74,3 a wczoraj było 73,9. Poziom tłuszczu wczoraj to 36.1 a dzisiaj 36.7 A teraz znowu będę naginać i pocić się w ćwiczeniach i tak w kółko. Niby efekty jakieś tam są, bo po feriach waga sięgała prawie 78kg, więc od lutego prawie 4 kg w dół, ale nie wiem czy zdążę  do wakacji z tymi 10kg. A tak bardzo bym chciała... Wyjeżdżam ze znajomymi i znowu będę się wstydziła swojego ciała w stroju kąpielowym. Ale na szczęście w przyszłym tygodniu dzieciaki jadą na kilkudniową wycieczkę i wtedy mam zamiar troszkę podgonić z odchudzaniem