Z upałem walczę uparcie. Piję zimne piwo, jem lody, owoce i nie tyję. Mój organizm nie ma siły tyć.
W domu utrzymujemy przeciąg za pomocą skomplikowanej instalacji składającej się z miotły i mopa.
Zapewniam treningi współlokatorowi w ramach, których biega po całym mieszkaniu wyłapując wszelkiego rodzaju latające tatałajstwo typu osy, ćmy, chrząszcze i chrabąszcze.
Panowie przeżywają teraz błogi raj oglądając piękne, młode dziewczęta biegające w półnegliżu (chcę oglądać Twoje nogi, nogi, nogi) a panie często przeżywają koszmar widząc w tramwajach roznegliżowanych starszych panów, z brzuchem zajmującym dwa miejsca solidnie zroszonym potem.
Upał niektórym też wzmaga chyba uszczypliwość. Wrzuciłam zdjęcia na forum licząc na poradę dotyczącą pośladów… i już jakaś złota duszyczka doradziła pracę nad udami :D
A ja dalej uparcie noszę kiecki bo lubię moje masywne udziska :D