Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
73/61,2


Hejka myszki :D

Witam witam ....jak u Was....ja rano zawiozłam E później kawka u sis ....A a potem(nawet w trakcie) wpadła sis M do mnie i musiałam przerwać kawkowanie u sis A heh..

Szklanka szaleju się naćpała i pokazała zaś 61,2.....chyba mnie testuje hehe :p

Dzień zapowiada się fajnie więc jakiś leżing na balkoniku będzie hehe.....rosołek się gotuje już wiec luzik ;)

Ogólnie nie ma co pisać........:?

menu:

1-9,00-bułka sojowa pół z wędliną i serem a drugie pół z dżemem pomarańczowym...

2-12,30-marchewka i dwa jabłka i po godzince wypiłam szklankę rosołku bo mnie coś ssanie chwyciło ...

3-15,30-rosołek z dużą ilością pietruszki bo ponoć na cellulit jest dobra hehe...(będzie na pewno sporo bo go też uwielbiam heh)

4-19.00-serek wiejski z natką i poł bułki fitnes a do tego dwa ogórki gruntowe hehe..+ nadprogramowe 15 cusów ( iryski,toffi sezamowe i owocowe żujki) 

Wczorajsze ćwiczonka zaliczone nawet na nogi zrobiłam podwójnie hehe....dziś oczywiście też się postaram ...ale to wieczorkiem...a i nici z leżingu...burza nadciąga hehe

Taką diet mam od soboty hehe

Wbrew ilustracji lubię poniedziałki...dzieci idą do szkoły heh po weekendzie jestem skamana.....kto też tak ma ?

Pamiętajcie że każdy dar trzeba umieć docenić hehe

A tak jest ze mną po diecie lodówkowej heh

I dodatek specjalny (kwiatek)

I tyle na dziś ;)

pozdrawiam]:>

edit: moje robaczki zapomniały jaki dziś dzień.....a ja po bułeczki na śniadanko im biegłam o 6,30- z rańca....ajjjjj coś zmaściłam w ich wychowaniu ...no poczekam jak wrócą czy się poprawią , ale to już nie to samo....przykre a jednak prawdziwe (szloch)

edit2: wielka próba herbatek ziołowych.....koper włoski( już pije jakiś czas) i od dziś melisa z pomarańczą i pokrzywa z trawą cytrynową.....a Wy co popijacie ???

I 550 wygibasów wedle z planem zaliczone :)