Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
15 dzień minął


Wczoraj 15 dzień. Minął średnio. Mało zrobiłam, ciut za dużo zjadłam. Nie było źle, ale to nie to. W poprzednim tygodniu czułam się znacznie lepiej. Psychicznie lepiej.

Wczoraj miałam lasagne własnej roboty na obiad - dzisiaj też będę miała, bo na 4 porcje zrobiłam. To była lasagne by szafaslonia, bo było i mięsko z indyka, i cukinia, i suszone pomidory, i pieczarki z pietruszką zieloną. Oczywiście sos pomidorowy (pomidory z puszki z sosem włoskim z Łowicza - pycha ten sos) no i ser żółty. I parę pomidorków koktajlowych na wierzchu :)

Dobre. Za dobre. Za dużo zjadłam przy przygotowaniu, a to nie jest "szybka" potrawa. I robiłam na świeżym makarnie lasagne z lidla. Nie powala, ale jest ciekawe :)

Drogi ten obiad drogi, ale warto.