Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mijaj szybko czwartku...


Poranek zaczął się dobrze, kawa w ulubionej filiżance i kawałek szarlotki pełnoziarnistej, bez cukru (yeah! mój facet piekł dla mnie :) ) do łóżka,za oknem słońce... obudziłam się dość wcześnie, uradowana, ze dziś spokojnie dotrę do pracy na czas. Los chciał inaczej... ponieważ zbliża się @, moje hormony robią ze mną co chcą, najpierw 40 min przebierałam się i we wszystkim wyglądałam GRUBO, już prawie się poddałam, gdy postanowiłam założyć coś oversize, pod czym się ukryję, potem przygotowywałam posiłki do pracy:
sałatka z wędzonym łososiem - 2 śniadanie
omlet z papryka, brokułem i groszkiem + sałatka z pomidorów, papryki, brokułów - obiad
mala porcja sałatki z łososiem na przekąskę
serek wiejski z pomidorem - podwieczorek

kolację zjem w domu i będzie to zielony koktajl (pół jabłka, seler, pół ogórka zielonego, kilka listków świeżej bazylii i melisy, szczypta imbiru, woda i odrobina slodziku),
potem jeszcze musiałam zrobić porządek z włosami (codziennie batalia o ułożenie włosów...) i tak oto spóźniłam się do pracy 20 min. Powiedziałam sobie, ze już więcej się nie spóźnię i przysięgam, że jutro już na pewno się nie spóźnię!Dzien przede mną długi, bo po 9 godzinach pracy potem niestety czeka mnie jeszcze dentysta późnym wieczorem, na ćwiczenia pewnie czasu mieć nie będę, jutro to nadrobię.
Wieczorem podsumuję swój dzień i ocenię, czy dałam radę, czy też znowu nie...

Edit:
Prawie się udało... doszła nieodparta pokusa zjedzenia czekolady z 1 delicji, galaretce się oparłam (częściowo), a do koktajlu dodałam 3 łyżki lnu mielonego, sądzę, że delikatnie przekroczyłam 1300 kcl...wizyta u dentysty tragiczna, leczenie kanałowe, bolesne i meczące, a najbardziej bolało, ze za leczenie jednego zęba zapłaciłam łącznie 1100zł.. Wiem teraz, ze zanim znowu dopadnie mnie ból jakiegoś zęba, muszę regularnie leczyć małe ubytki, bo z małego w zastraszającym tempie robi się duży ubytek, za który dużo należy zapłacić.Za 1100  mogłabym mieć super jesienne zakupy...a tak, zlatałam dziurę w zębie kosztem nowej dziury w budżecie...zegnajcie zakupy....