Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
woman, woman, woman...


No dobra Kobiety moje drogie,

Naprawiłam się. Wstałam o 7.40, w czasie gdy powinnam przemierzać centrum w kierunku pracy. Elegancko się ogarnęłam w godzinę (!!!) i się spóźniłam do pracy. Budzik szlag trafił.
Od rana raczę się szlachetnymi balladami z radio Złote przeboje!Oh S. Krajewski i jego przeboje (love, love, love)
Na wagę nie wchodzę, do soboty. Nie poddam się, nawet jak wpadnie mi jakaś przekąska dodatkowo, ponad mój plan... Nadal będę dla siebie surowa, ale także troszkę przymrużę oko czasem...

Moje humory spowodowane są rzeczywiście pogodą i hormonami. @ w natarciu...

Kaska040484 - Kochana, na niepogodę polecam literaturę kobiecą, masaż stóp, termofor i koc, jakby był ktoś, kto poda jeszcze herbatkę to w ogóle pogoda już nie ma znaczenia :)

Śniadanie:
owsianka (3 łyżki), 3 łyżki jogurtu naturalnego, 2 śliwki, len, kawa z mlekiem
II śniadanie: ciasteczko pełnoziarniste, nektarynka
obiad : serek wiejski z pomidorem, jabłko
podwieczorek:omlet z jednego jajka z serkiem wiejskim
kolacja:twaróg z jogurtem i szczypiorkiem, 2 kromki wasy
razem: 1200 kcl


you make me feel, uuu you make me feel like a natural woman... ;)
dobra ze mnie piosenkarka???


XXXXXXXXXXXXX