Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ciąg dalszy


daję dziś drugi wpis,
trochę z nudów, a trochę tamtego nie dokończyłam, bo byłam jak parskający byk wściekła, troszkę się opanowałam, melisa, te sprawy....
Otóż jadłospis na dziś:
pół szklanki otrębów pszennych, 170 g jogurtu naturalnego, 2 śliwki, siemię lniane
kawa z mlekiem
2 małe jabłka, 2 marchewki,
serek wiejski lekki, 3 pomidory koktajlowe, garść rukoli, papryka
plaster twarogu chudego, plasterek łososia wędzonego, pół ogórka zielonego
kawa zbożowa, woda, melisa, mięta

na kolacje będzie brokuł, plaster łososia i jajko gotowane.
 razem 1000 kcl.
i gitarka.
oczywiście będzie mnie wieczorem strasznie ciągnęło do jedzenia, mam od tego herbatę zieloną i miętę, w ostateczności wypiję napar z siemienia lnianego i pooglądam motywacje. Na pewno mi to pomoże.
Najgorzej mi będzie teraz się przestawić, na małe porcje, na mniej kaloryczne rzeczy. Do tej pory trochę było takie pitu, pitu, ale dziś nie...
skalpel zrobię i tak z 300 podskoków.
stan otwartej wojny z tłuszczem moim.





  • spalina

    spalina

    23 września 2013, 17:08

    1000 kcal to głodówka..