Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
magia chcenia


wczoraj dieta ok... chociaż zjadłam 1550 kcl, nie wiem czy nie za dużo.  Większość pochodziła z warzyw.





Dziś:

owsianka (2 łyżki),4 łyki otrębów pszennych, łyżka poppingu z nasion amarantusa, 150 g jogurtu naturalnego, garść owoców lasu z mrożonki, słodzik, kawa

herbata zielona i  czerwona

mała gruszka, 4 chrupki kukurydziane bez cukru, mały jogurt jogobella

litr wody mineralnej

4 marchewki

3/4 szklanki makaronu  pełnoziarnistego, łyżka szpinaku mrożonego, łyżeczka oliwy, pól łyżeczki prażonych nasion słonecznika, garść świeżych liści szpinaku, jajko, pomidorki koktajlowe

pomarańcza, herbata zielona

na kolacje będą surówki z greenwaya oraz jajko gotowane albo warzywa na patelnie, się zobaczy jeszcze.

razem tez będzie 1500 kcl.

Wieczorem zestaw standardowych ćwiczeń, czyli wszystko co mi przyjdzie do głowy plus rowerek, dorzucę dziś może steper.


Po 2 dniach diety czuję się zgrabniejsza, już nie mówię, ze mam już takie fatamorgany, ze po wczorajszym treningu wmawiałam sobie, że mi uda zeszczuplały..

Tak bardzo tego chcę, ze już się oglądam w lustrze 50 razy dziennie, czy już jest różnica, chociaż umysł, przy użyciu logiki podpowiada mi co innego.

ale nic, ja i tak nie słucham... :)

XXXXXXXX

  • dyrdum

    dyrdum

    5 lutego 2014, 09:53

    miało myć tak mam :)

  • dyrdum

    dyrdum

    5 lutego 2014, 09:53

    he,he,he twoja fatamorgana mnie rozbawiła,pewnie głównie dlatego że też tak ma :D Trzymaj sie,damy rade!