Spacery 23/40
Rowerek 17/40
Ależ mnie wszystko boli. Już tydzień temu zaczęłam czyścić podjazd (jest zrobiony z kostki i jest całkiem spory). Szorowałam go najpierw szczotą metalową. Dzisiaj za to wymyłam go Karcherem. No i moje tłuste nóżki i plecki porządnie to odczuły. Jeszcze jutro mnie czeka spryskanie go środkiem chwastobójczym i wysypanie ubytków świeżym piaskiem.
Rozwijam się... ;-)) nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłam. Różnica w wyglądzie jest bardzo widoczna. Sąsiadom się spodobało, bo sąsiadka przyszła pochwalić i zapytać się, gdzie wypożyczyłyśmy Karchera. Wytłumaczyłam, że to nasz i zaproponowałam jej, że im pożyczymy. Ale w tej samej minucie wpadłam na inny pomysł. Powiedziałam jej, że my jej ten podjazd wyczyścimy, a oni w zamian za to będą podlewać nasze rośliny (w domu i w ogrodzie), jak my pojedziemy na urlop. Sąsiadka wyraźnie się ucieszyła, mnie też spadł kamień z serca. Po całym tygodniu siedzenia w biurze ruch dobrze mi zrobi, no i zrobimy dobry uczynek - sąsiedzi mają już pod 70-tkę, więc dla nich taki wysiłek fizyczny byłby dużym wyzwaniem. Za to my nie będziemy musiały prosić naszych przyjaciół, żeby jechali specjalnie 30 mil tylko po to, żeby nam podlać kwiaty.
Tym bardziej, że już raz sąsiedzi już raz nam bardzo pomogli. Wyobraźcie sobie, że w zeszłym roku dokładnie 26/12 o 4:00 rano (w dniu wyjazdu na urlop do Meksyku) wysiadł nam piec centralnego ogrzewania.Miałyśmy tylko godzinę do wyjścia z domu. Niewiele myśląc napisałam list z prośbą o pomoc do sąsiadów i wrzuciłam im razem z kluczem przez otwór na listy. Po wylądowaniu w Meksyku dostałyśmy wiadomość, że się wszystkim zajmą, a po następnych kilku dniach (wiadomo, święta), że awaria została naprawiona. Nie wiem, co byśmy zrobiły, gdyby nie oni. Wszyscy nasi polscy znajomi mieszkają kawałek od naszego nowego domu i nie jestem pewna, czy ktokolwiek z nich dogadałby się ze szkockim fachowcem.
Wagowo bez zmian. Zastopowało mnie. Mam nadzieję, że przyszły tydzień będzie lepszy. Zamierzam się spiąć, żeby jednak spełnić swoje postanowienie wakacyjne.
Miłego weekendu. Magda
mefisto56
24 lipca 2016, 10:12Madziu !!! Taka pomoc sąsiedzka jest nieoceniona :)) . My też wyjeżdżając na urlop zostawiamy klucz sąsiadom mimo , że działa alarm !!! Ja przez 10 lat " wybierałam" chwasty ze szczelin polbrukiu , " syzyfowa praca " i ktoś m podpowiedział , że można polać wodą z solą lub roztworem octu / jedno i drugie u nas jest tanie/ :))) od tego czasu mam spokój z chwastami i mchem między kostkami !!! Serdecznie pozdrawiam !!! Krystyna
Szkotka116
24 lipca 2016, 18:19Mam nadzieję, że w przyszłym roku ten pomysł zadziała - zrobię to na wiosnę. W tym roku musiałam włożyć trochę wysiłku w doczyszczenie wszystkiego, bo miałam prawie ogród botaniczny na podjeździe ;-)
.Wiecznie.Gruba.
24 lipca 2016, 06:46Super. Fajnie ze sobie pomagacie :) teraz malo ludzi potrafi sie dogadac
Szkotka116
24 lipca 2016, 09:11Nienawidzę prosić o przysługi, zawsze się czuję niezręcznie. A taka "wymiana" wymiana jest super rzeczą.
luckaaa
23 lipca 2016, 23:53Swietny pomysł Madziu ! Chciałabym , zebyś była mojà sàsiadkà .
Szkotka116
24 lipca 2016, 09:09Ja też bym nie miała nic przeciwko. Wreszcie by mnie ktoś "ustawił do pionu"..... ;-)) przy Tobie moja waga na pewno by nie stanęła na kilka tygodni.....