Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze byłam bardzo szczupła, a nawet miałam spore problemy z niedowagą. Od dziecka walczyłam pomiędzy matką, która uważała, że to nic nie szkodzi, że ważę za mało i rodziną i lekarzami, którzy wmuszali we mnie jedzenie, bym nabrała kilogramów. W okresie licealnym i na początku studiów cieszyłam się wymarzoną figurą, ale niestety tempo pracy na studiach i pracy zawodowej sprawiły, że zabrakło mi czasu na siebie - przestałam kontrolować co jem, ile się ruszam, McDonald i KFC zawsze były szybsze, niż gotowanie zdrowego obiadu, stąd niestety obrosłam trochę w tłuszczyk. Uwielbia
m
gotować, chociaż mam małą niefunkcjonalną kuchnię, która doprowadza mnie do szału. Marzę o pięknym domu z moim ukochanym, gdzie kuchnia będzie sercem rodzinnej przestrzeni i tam będą powstawać pełne zdrowia, pyszne potrawy. Na co dzień zajmuję się wizerunkiem w internecie, a w wolnych chwilach robię imprezowe cateringi na zamówienie.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 565
Komentarzy: 4
Założony: 5 marca 2015
Ostatni wpis: 16 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tail90

kobieta, 34 lat, Gdynia

161 cm, 50.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2015 , Komentarze (2)

Udało się! Wstałam, choć z ogromnym bólem serca po szóstej i pół godziny pojeździłam na rowerku stacjonarnym. Może niewiele, ale uszczęśliwiło mnie, że umiałam się do tego zmobilizować. 

Śniadanie jem w pracy, dlatego zabrałam musli z mlekiem bez laktozowym, kawałkiem ananasa świeżego i rodzynkami, a także na drugie śniadanie pół grahamki z twarogiem, sałatą, pomidorem i ogórkiem. Czyli łącznie wg dieta.pl około 350 kalorii. Na obiad planuję 1/3 piersi kurczaka z jednym pieczonym buraczkiem, a na kolację jabłko. 

I w sumie nie czuję się głodna. Może dlatego, że piję dużo herbaty w pracy. Przestawiłam się na Figurę 1. I dobrze się po niej czuję, bo jeszcze zanim zaczęłam porządnie dbać o siebie, często czułam się wzdęta, a po figurze uczucie wzdęcia mijało.

I mam nadzieję, że zmobilizuję się wieczorem do brzuszków. Przynajmniej 3 serie po 30. 

15 marca 2015 , Komentarze (2)

Wykorzystałam fakt, że mam dzisiaj dzień tylko i wyłącznie dla siebie. Mój luby pojechał do szkoły, a mama ze swoim wybrali się na wycieczkę. Dlatego też wyturlałam rowerek treningowy, przygotowałam kocyk i hantelki i rozpoczęłam swoje wyzwanie. Najpierw 20 minut na rowerku,a potem 40 minut ćwiczeń typu brzuszki, skręty i zgięcia tułowia. I coś we mnie się obudziło,że odzyskałam więcej wiary w siebie, że dam radę.

Dodatkowo od piątku ograniczam kalorie. Wczoraj zaś na cały dzień starczyła mi kromka razowego chleba z twarogiem, a dzisiaj mam zamiar zjeść jajko z ogórkiem i mleczny koktajl z truskawką i ananasem. 

Od jutra mam ambitny plan wstawać codziennie rano o 6 i poświęcać te pół godziny na intensywny trening. Liczę, że uda mi się wytrzymać w tym postanowieniu.

Moja dzisiejsza waga to 50 kg. W talii mam 70 cm, a w biodrach 84. W pasie, a właściwie na wysokości pępka 80 cm. Chciałabym zgubić w talii ok. 5cm, a w pasie też przynajmniej 5cm.Nie wiem czy jest to możliwe, ale mam takie marzenie. I Schudnąć do lata przynajmniej 5 kg. Czyli, mój cel to "Minus trzy piątki".!

13 marca 2015 , Skomentuj

Każdego ranka budzę się i widzę siebie w lustrze. To ciało, które jeszcze rok temu budziło zainteresowanie mojego ukochanego, zwisa dzisiaj na mnie tworząc fałdkę, której nie cierpię. Czuję, że już mnie nie dotyka. Kiedyś mógł cały wieczór leżeć obok mnie, głaszcząc moje biodra, czy brzuch. Teraz tego już nie robi. Nie patrzy na mnie. Przestałam być atrakcyjna. Twierdzi, że mnie kocha, że mnie nie zostawi, że nie przeszkadza mu, że mam te boczki i brzuszek. Ale nie ma dnia, by nie powiedział "jesteś gruba, jesteś leniwa, nie jedz tyle". 

Maturę pisałam 7 lat temu, od matury przytyłam 10 kg. W ciągu ostatniego roku to chyba z 5. Zapuściłam się trochę, wiem o tym. Tak poświęciłam mu swój czas i zaangażowanie, że zapomniałam o sobie. On lubi mięso, najlepiej smażone, on lubi boczek, on lubi frytki, on lubi fast fooda. I wygląda świetnie. Serio. Mój ukochany jest szczuplejszy ode mnie i ma wyrzeźbiony brzuch. Nie mam pojęcia jak on to robi. I robię mu te obiadki, a że nie mam już czasu na zrobienie sobie czegoś innego, to też zjadam z nim tak obiad. A potem on już by najchętniej siedział przed TV. Nie mogę go wyciągnąć na spacer, na rower, na fitness. A wstydzę się przy nim ćwiczyć. 

To wszystko może wymówki. Brak czasu, brak miejsca, bo mieszkamy na jednym pokoju. Raz próbowałam przy nim ćwiczyć, to stwierdził, że przecież i tak mi to nie pomoże.

Nie chcę już więcej czuć się tak jak dziś. Nieatrakcyjna. Zdecydowanie nieseksowna.