Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Romans mojego życia...


Minęło 6 lat. Każde z nas poszło w swoją stronę, każde ma swoje życie, ale mamy wspólny sekret. Znam go od zawsze, był moim dalszym sąsiadem, w dzieciństwie nawet się razem bawiliśmy. Później, w szkole, po prostu go nie znosiłam, był arogancki, złośliwy, dokuczał mi i przezywał. Były to typowe zaczepki typu "ciągnięcie za warkocze" :) Dopiero, kiedy miałam 17 lat coś się zmieniło, on się zmienił. 

Zaczęło się do tego, że poprosił mnie żebym pomogła mu w nauce, był prawie koniec roku szkolnego. Kiedy przyszedł do mnie tamtego wieczoru świat jakby stanął w miejscu. Nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku, sypały się iskry. Pierwszy raz w moim 17-letnim życiu poczułam coś takiego. Dziś wiem już co to było, ale wtedy byłam za młoda, żeby to jednoznacznie zidentyfikować i może trochę się wstydziłam. Poczułam pożądanie...

Jednak on miał dziewczynę. Kochał ją, otwarcie mi o tym powiedział, ale pragnął mnie. Może dlatego, że różniłam się od niej wszystkim. Oboje przez jakiś czas broniliśmy się przed tym, ale przyzwoitość przegrała tę walkę. 

Spotykaliśmy się jak para kochanków, ukrywających się przed światem. Nikt o niczym nie wiedział, do dzisiaj nie wie. 

Nigdy go nie kochałam, ale bardzo mnie pociągał. Był taki pewny siebie, bezpośredni, można powiedzieć, że robił ze mną co chciał. I to mi się podobało, ta tajemnica. Podczas spotkań ze wspólnymi znajomymi czułam na sobie jego palące spojrzenie, jego oczy dosłownie mnie pożerały. Podniecało mnie to niesamowicie. 

Rozmawialiśmy o wszystkim, o swoich fantazjach, o tym co nas "kręci". Nie czułam ani grama wstydu, kiedy mnie rozbierał, dotykał. Ufałam mu, wiedziałam, że mnie nie skrzywdzi, w końcu znaliśmy się tyle lat.

I tylko jednego dziś żałuję i do końca życia sobie nie wybaczę, że nie zgodziłam się na seks. Mimo, że tak bardzo tego chciałam. Byłam dziewicą, bałam się wpadki, a raczej utraty reputacji, bo on nawet nie był moim chłopakiem. Szanował to i nie nalegał. 

Nasz "romans" trwał kilka miesięcy, potem on się przeprowadził. Obiecaliśmy sobie, że to co się stało zostanie między nami. Oboje wiedzieliśmy, od początku, że to tylko obustronna fascynacja i nie można na tym zbudować związku. 

Było minęło, jednak czasami wspominam tamte letnie wieczory i żałuje tych wszystkich grzechów, których nie zdążyłam z nim popełnić. 

-------------------------------------------------------------------------------------------

"Nie odmówiłaby nawet, gdyby zaproponował wspólną wizytę w piekle celem wypicia filiżanki gorącej smoły w towarzystwie ognistych demonów."



  • elizabeth3777

    elizabeth3777

    27 stycznia 2013, 10:46

    wniosek z tego , ze byl w jakims stopniu twoja pokrewna dusza, chociazby pod wzgledem fascynacji erotycznej. Los czasem uklada taki scenariusz na ktorego zmiane nie mamy zadnego wplywu. Ciesze sie z Toba, ze moglas przezyc tak cudowne chwile, masz wiec wspomnienia ktore nieraz sa cenniejsze od rzeczywistosci. Ciesz sie nimi z calych sil, bo warto. Bo sa Twoje. Mam nadzieje ze spotkasz na swojej drodze mezczyzne, ktory szarpnie odpowiednio Twoim sercem i zatracisz sie calkowicie w milosci a w falach namietnosci zatoniesz :)

  • DietaMaloKcal

    DietaMaloKcal

    27 stycznia 2013, 00:55

    ciekawa historia:))

  • rynkaa

    rynkaa

    27 stycznia 2013, 00:50

    świetna historia :) pozdrawiam!

  • kokardowa

    kokardowa

    27 stycznia 2013, 00:41

    Wooow historia jak z filmu =) Aż mi szkoda, ze mnie nigdy nic takiego się nie przytrafiło