Nie dość, że @ to jeszcze mi sie przeziębienie przyplątało. Na nocnej zmianie po prostu kapało mi z nosa. Najgorsze jest, że apetyt mam aż nazbyt dobry i szukający tego czego jeść nie powinien :P
Męża rozłożyło jednak trzy razy bardziej. Pewnie biedny za bardzo stresował się jutrzejszymi zakupami, sprzątaniem itp ;) Teraz smutny i chorutki potrzebuje dopieszczania. Świąteczne porządki zrealizuję zatem pewnie w wersji minimum.
Wczoraj próbowaliśmy kupić choinkę. Żywą, ładną, niewysoką i pachnącą. Niestety plan spełzł na oglądaniu kilku smętnych drzewek, pokiwaniu głową i odwrocie cichaczem. W dodatku złapał nas deszcz. Mam nadzieję, że mimo wszystko uda nam się jakąś kupić.
Marzę już o powrocie na aqua. Mam nadzieję, że nie będa mieć przedłużonej przerwy świątecznej. Póki co na ich stronie nie ma żadnego info.
W tym roku zamierzam w końcu podjąć poważne postanowienia i oczywiście nr 1 to utrata wagi. Zamierzam więc przynajmniej raz w tygodniu chodzić na jakieś zajęcia fitness typu BPU.
Ostatnio piję mało wody :/ Nie smakuje mi tak bardzo zimą i jeszcze przy choróbsku. Będę pić po dwa kubki czerwonej.
Luvia
19 grudnia 2012, 17:06O jejku.. zdrówka życzę! :)
malinkapoziomka
19 grudnia 2012, 12:32no taka pora, że potrochu rozkłada. Kuruj się, aby na Święta być w formie :) ja o tym dobrze, że przy choróbsku apetyt trace na amen, bo zupełnie smaku i zapachu nie czuje. Jem jakbym wate jadła. Pzdr!