Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
07.09.10


Wróciłam do pracy niestety, a tak mi dobrze było!!! Niestety szara rzeczywistość

Po urlopie wazyłam się u teściowej na wadze i szok... nie schudłam ani 1 kg. czyli znów 68 - 67 kg. Dramat!!!

Cóż biorę się znów za siebie... wczoraj 20 minut steppera. Na wczasach sobie z mężem biegaliśmy na bieżni 400 metrowej. Doszłam do 5ciu okrążeń po 400 metrów na raz.

Szkoda, że tu mam bieżnię tak daleko od domu (musiałabym autobusem zjeżdżać na stadion), po chodniku nie chcę bo szkoda mi stawów kolanowych. Cóż będę chodzić na stepperze i biegać na działkę.

Zasmakowałam w dukanowskich plackach z otrębów : rewelacja serio!!! jem po 2 placuszki dziennie zamiast chleba, którego mi brakuje,

Wczoraj:

musli, mleko, kawa z brązowym cukrem

serek wiejski piątnica

2 placki dukana z otrębów z szynką i żółtym serem i sałatą

udko z kurczaka, fasolka szparagowa z wody, 2 łyżki kaszy jęczmiennej

2 papryki faszerowane (średnie)

3 łyżki sałatki z pomidorów, sera żółtego, cebuli i śmietany