Ostatnio postanowiłam, że ważyć się będę co dwa - trzy tygodnie. W następny piątek wypadnie właśnie kolejny pomiar. I chociaż nie powinnam, co kilka dni staję na wadze, żeby podpatrzeć w jaką stronę to idzie. Dziś także tak postąpiłam - i z lekkim rozczarowaniem stwierdziłam, że jakieś pół kilo mi przybyło od ostatniego zapisu... Ale po kolei.
▶️Od mniej więcej dwóch tygodni nie stosowałam się do diety Vitalii; brak czasu i cierpliwości, by wyszukać odpowiednie produkty, a następnie przyrządzić je w określony sposób spowodował, że nie zaglądałam do swojego jadłospisu;
▶️Zamiast tego, początkowo jadłam "własne" posiłki, w aplikacji Fitatu po prostu wklepując ich ilość i pilnując swojego deficytu kalorycznego...
▶️...ale życie i różnej maści problemy tak mnie zakręciły, że i liczenie kalorii porzuciłam. Tak samo jak regularne, codzienne picie dwóch litrów wody. Tu więc tkwi moja porażka. A gdzie to tytułowe zwycięstwo, ktoś być może się zastanowi.
🏆 Nie wróciłam do starych nawyków żywieniowych. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam chipsy czy jakieś niezdrowe, gotowe danie. Ba, nawet mnie to nie pociąga. Na mieście na przykład, mając do wyboru zjeść kebab na talerzu polany obficie sosem (jak ja uwielbiałam coś takiego!) i ryż z grillowanymi warzywami, plus ewentualnie małą pierś z kurczaka - bez problemu wybiorę zdrowszy wariant. Tłustego, niezdrowego żarcia unikam, ponadto staram się pilnować regularności posiłków. Jeśli wiem, że nie dam rady zjeść czterech mniejszych, jem trzy trochę większe. Choć dokładnie nie wyliczam sobie kalorii, to chociaż MNIEJ WIĘCEJ staram się ogarnąć, ile może ich mieć dany posiłek. Jeżeli mogę gdzieś dojść pieszo, to idę pieszo, zamiast pakować się do autobusu.
_________________________________________________
Wiem jednak, i widać to po wadze, że takie "jedzenie na czuja" nie jest póki co dobrym pomysłem. Za jakiś czas, kiedy osiągnę wagę docelową i będę chciała ją utrzymać - jasne. Ale na razie potrzebuję poprzedniego rygoru. Także wracamy z:
▶️Liczeniem kalorii i pilnowaniem makroskładników
▶️Około godzinnymi treningami trzy razy w tygodniu
▶️Piciem wody - przynajmniej jedną półtoralitrową butelkę dziennie
I... Tyle na dzisiaj. A na myśl, że pan od kijków i 1500 kCal dziennie nie będzie mi spamował ani pod tym, ani pod jakimkolwiek innym wpisem, aż robi mi się cieplej na serduszku 😄
MagiaMagia
10 października 2020, 17:29ty nie z tych, co to "bez kija nie podchodz" :D
Tartaletka
11 października 2020, 13:07😀
Ewelina90bydgoszcz
10 października 2020, 16:37to jednak troche zwyciestwo małe sukcesy też cieszą:) PS. zapraszam do znajomych
Tartaletka
11 października 2020, 13:08Zważywszy, że mogło być gorzej, chyba tak 🙂
eszaa
10 października 2020, 13:49pan od kijków:), chyba wiem kogo masz na mysli.Tez mnie wkurza. U mnie tez sie nie sprawdza jedzenie na czuja, chyba ze na utrzymanie wagi
Tartaletka
11 października 2020, 13:08Ciężko się nie domyślić, drugiego takiego nie ma.
kasiaa.kasiaa
10 października 2020, 12:56Haha 😂😂😂 Pan Od Kijków Cię wkurzył ? 😂😂 a na poważnie, u mnie bez liczenia kalorii też lipa 🙂 muszę liczyć i koniec 🙂
Tartaletka
10 października 2020, 14:00Wkurzył mnie spamowaniem, więc zgłosiłam go do moderacji i zablokowałam 😄
kasiaa.kasiaa
10 października 2020, 14:28Czytałam jego nudne odpowiedzi, ale na szczęście u mnie nic nie komentował 😂😂😂
KatarzynaXXL
10 października 2020, 16:18Zgłoszenie nic nie da, ja zgłaszam codziennie... Widzę nie tylko mi działa na nerwy
kasiaa.kasiaa
10 października 2020, 16:27To mnie chyba nie lubi 😂😂😂 jestem chyba nudna, bo nie zaszczycił mnie swoim komentarzem 😁😁😁
KatarzynaXXL
10 października 2020, 18:21Kasia nic nie straciłaś 😁Tylko się cieszyć! 😁
kasiaa.kasiaa
10 października 2020, 18:40Czuję się pominięta 😂😂😂
Tartaletka
11 października 2020, 13:09kasiaa.kasiaa jeśli chcesz, ja ci mogę czymś spamować w twoim pamiętniku, tylko temat zaproponuj 😅
kasiaa.kasiaa
11 października 2020, 13:18Tartaletka haha 😂😂😂 dziękuję dziękuję, nie trzeba 🙉🤣🤣🤣 Niech zostanie jak jest 😉