Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
13 dzień orbitrek i ważenie


Witajcie! Dzisiaj w końcu stanęłam na wadze, żeby sprawdzić czy moja dieta działa. I zobaczyłam 78,5 kg! Bardzo się cieszę, schudłam w tydzień ponad kilogram, a dokładnie 1,3 kg z czego waga pokazuje że aż 700 g to tkanka tłuszczowa. Fajnie byłoby co tydzień widzieć taki spadek...rozmarzyłam się. Według Fitatu mój cel (60 kg) osiągnę teraz 11 października 2025 (za 37 tygodni) a nie 1 listopada (40 tygodni), jak to pokazywało na początku.

W obwodach wszędzie spadło dokładnie po centymetrze. Już od paru dni czułam, że moja kurtka zimowa jest luźniejsza, ale myślałam, że może mi się tylko wydaje. 

Jeszcze tylko -3,5 kg i będzie nagroda. Nie mogę się doczekać!

Pogoda miała być wiosenna, a jak wyszliśmy na spacer siąpił lekki deszcz i wiało. To tyle o tej temperaturze "na plusie".

Poćwiczyłam dzisiaj więcej. Oprócz orbitreka zrobiłam 20-minutowy trening z gumami na pośladki (robię ciągle ten sam) oraz znalazłam sobie jakiś trening na garba. Bo zauważyłam w lustrze, że robi mi się garb...No cóż, dużo się garbię po prostu, pora zacząć coś z tym robić. Muszę coś znaleźć na lepszą postawę, najlepiej od jakiegoś fizjoterapeuty.

A moje jedzenie dzisiaj wyglądało tak:

jajecznica z 2 jaj z pieczarkami i cebulą, pół bułki, olej rydzowy,

jabłko

grochówka - z mrożonki, ugotowałam wielki gar na parę dni. Wyszła tak sycąca, że najadłam się jedną miską i do wieczora czułam sytość, na upartego mogłabym już nawet nic nie jeść, ale lubię jeść więc wykorzystałam swoją pulę kalorii.

pizzowiec, prażynki krewetkowe, kakao to niezdrowe z cukrem.

Dzień kończę na 1700 kcal.