Dzień dobry, cześć i czołem!
Jaaaką ja miałam piękną pogodę nad morzem. Byłam tam na weekend.
Pierwszy raz ogólnie byłam nad morzem w zime i pewnie nie ostatni.
Wyglądało to tak:
Pięknie prawda?:D
W sobote morsy się kąpały i tak jakoś weszli wyszli no i szału nie było,
a w niedziele dwóch chłopaków i jedna dziewczyna na golasa wbiegli i się kąpali.
Mieli taaaką radochę, że miałam chęć tam też wskoczyć:D
W poniedziałek z koleżanką wybrałyśmy się na zakupy no i kupiłam suuuper kurtkę, ale co tam kurtka jak znalazłam buty, których tak długo szukałam i się w nich zakochałam:D
To te czarne:
Dzisiaj w sklepie jak szukałam pomadki, podeszła do mnie kobieta i mówi " Ooo nie! Pani ma moje buty! Gdzie je Pani kupiła? Nie no już nie mogę się doczekać wypłaty"
Hahaha:D Ale się śmiałam:D Wiem, że są fajne! Dlatego je kupiłam:D
Z nad morza przywiozłam buty, muszelki i... zapalenie zatok. Taak mnie gardło boli, że szok. Kupiłam ibuprom zatoki i chlorochinaldin, ale nie wiem czy to pomoże.
A ja chodze i smarkam...;/
Ogólnie dieta i ćwiczeni to jedna wielka PO-RAŻ-KA!
Krótkie sprawozdanie:
- nie ćwiczyłam od piątku do poniedziałku
- piłam piwo ( ogólnie %) co wieczór
- jadłam słodycze
- jadłam w restauracjach ( a to tortille, a to rybe z frytkami, a to deser lodowy)
Tak, wiem KATASTROFA.
Durna ze mnie baba. Jeszcze nie wiem jak się to odbije na mojej wadze, ale ogólnie zabieram się za naprawianie tego błędu.
Postanowiłam, że od jutra będę zapisywała wszystko co zjem. Założę specjalny zeszyt, żeby zobaczyć po jakimś czasie jak to u mnie wygląda i może wtedy będę się bardziej kontrolować.
Dzisiaj byłam na siłowni:D Czy ja już mówiłam, że kocham siłownie? Nie? No więc KOCHAM SIŁOWNIĘ:D
Wiecie mogę mieć zły humor, mogę mieć okres, może mi się nie chcieć, ale jak tam pójdę to wychodzę i się uśmiecham!
Bo za każdym razem coś się dzieje.
Jak szłam dzisiaj na siłownie to taka w sumie trochę smutna byłam. Bo myślałam o tym weekendzie i ogólnie taka jakaś zmęczona, nie do życia. No i myślałam, że jak przyjdę na siłownię to usiądę na tej bieżni i płakać będę, bo jak ja mam biegać skoro tak dałam d***? Płakałam? Nie! Weszłam na tą bieżnie i przebiegłam 14,5 km ( najwięcej ile mi się udało, zazwyczaj biegałam 13km). Wiecie dlaczego przebiegłam?
No bo przecież ja się nie poddaje! To, że mi się podwinęła noga to nie znaczy, że jestem słaba! Na siłowni nie ćwiczy się tylko mięśni, ćwiczy się też charakter!
I to sobie dzisiaj udowodniłam!
Dzisiaj poznałam dziewczyne, która naprawdę jest super i mówiłam jej, że chciałabym zacząć biegać na dworze, a wiecie co ona na to? " Idziemy w sobote?"
Noo i oczywiście, że idziemy! :D Powiedziałam jej, że nie mam super kondycji więc niech się na to przygotuje, ale dam rade! Bo kto jak nie ja?:D
Od jakiegoś czasu na siłownię przychodzi taaki chłopak. Przystojny, wysportowany no i ogólnie caaały do schrupania. No i ja lubię popatrzeć, ale nie moja liga. Za słaba jestem, więc nawet nie startuje. Ostatnio na bieżni jak byłam to przyszedł i powiedział "Heeej"
Odezwał się! Do mnie! Pytał ogólnie o trening itp. Myślałam, że fikołka ze szczęścia zrobie:D
No i dzisiaj po ćwiczeniach poszłam do mojej kochanej sauny. No i tutaj zaczyna się najlepsze:D Kto siedzi w środku? Przystojniaczek:D No i zaczeliśmy ogólnie rozmawiać, dużo nas łączy bo mamy podobne problemy rodzinne. On ma 29 lat i tak noo nie wiem jak wam to powiedzieć, ale tak dobrze nam się gadało. Mówił mi, że ma mieszkanko i że na utrzymaniu to ma tylko kota:D haha:D Wypytywał co ja robie popołudniami itd.
Niiiigdy bym nie pomyślała nawet, że zamienię zdanie z takim chłopakiem, bo myślałam, że jestem pod pelerynką niewidką, ale wiecie co? Zdjęłam ją.
Buziaki:*
jolakosa
26 lutego 2014, 06:41ooo randeczka jakaś sie szykuje, powodzenia , czekamy na dalsze części :) buty fajniutkie
aisha2013
26 lutego 2014, 01:38o jeny nie moge sie doczekac dalszej histori z ciasteczkiem z silowni :D nie poddawaj sie co tam ze sie najdalas kilka dni ! droga do sukcesu sk;ada sie z porazek!
somebodymore
25 lutego 2014, 22:04Twój wpis automatycznie wywołał uśmiech na mojej twarzy i choleeernie zmotywował. To piękne, że rozwijasz skrzydła :) Bardzo podoba mi się jak opisujesz siłownie i swoje nastawienie. Gratuluję "zdjęcia pelerynki" :)) Mam nadzieję, że i ja za kilka miesięcy całkowicie się jej pozbędę ;) Dodaje twój pamiętnik do ulubionych bo bardzo fajnie mi się go czyta. Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam:*
WildBlackberry
25 lutego 2014, 22:02wow, wow :D ale sie dzieje
Angela104
25 lutego 2014, 22:00To dopiero motywacja ! No to troszkę przybyło pewnie na wadzę ...ale nie przejmujsię , szybko zrzucisz ! ;) Powodzenia ;)