Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fotomenu, trzeci dzień South Beach i przykry
wypadek na zakupach.


Dobry wieczór! :)

Dzisiejszy dzień, mimo że lecę na ryj, zaliczam do udanych, przynajmniej pod względem dietowym - wszystko idealnie! ^^ Nie chodziłam głodna, jadłam same pyszności i czuję się lekka :D Powoli na nowo zakochuję się w tej diecie :) Nie wiem, jak ja kiedyś mogłam być na niej głodna... 

Na razie mam może mało urozmaicone menu - praktycznie codziennie jajka, kurczak i sałatki, ale mnie to bardzo odpowiada i naprawdę czuję się super na takiej diecie. Od czasu do czasu wpadnie ryba. A propos, chciałam dzisiaj kupić anchois i dupa, nie było. Szprotek bez oleju też nie. Nawet soku z cytyny nie znalazłam, chociaż dopiero teraz wpadłam na to, że trzeba było poszukać na dziale z sokami -.-

Byłam dziś na zakupach. Do wózna wpadły głownie warzywa - pomidory, sałata, papryka, cukinia i ogórek. Chciałam jeszcze kupić selera, coby porobić frytki, ale były małe, więcej w nich było korzeni niż samego warzywa i były drogie jak jasna cholera, 1,69 € za sztukę! No chyba ich suty pieką... Nie kupiłam. Wzięłam za to owczy jogurt grecki, tuńczyka, wędlinę z kurczaczych cycków (indyczych nie lubię), cycki kurczaka jako takie i oczywiście jajka :P Potem poleciałam do Chińczyka, kupiłam marynaty tandoori, tikka masalę i jeszcze coś tam, mleko kokosowe i kimchi ^^ Jezcze nigdy nie jadłam, ale jestem go strasznie ciekawa :D

Na tych zakupach byłoby wszystko super, gdyby nie pewien również robiący tam zakupy osobnik. Wzrost - jakieś 2,00 m, waga jak na moje oko dobre 200 kg. Słuchajcie dziewczyny, jak ten facet niemiłosiernie śmierdział... Mnie jest ciężko przekonać, że coś jest obrzydliwe - mogę patrzeć na operacje w tv, robiłam już porządek w śmieciach, w których zdążyły się zalęgnąć robaki i nawet odór zgniłego mięsa nie robi na mnie większego wrażenia. Ot, takie zboczenie prawie zawodowe, no bo przecież kiedyś tam chciałam być patologiem sądowym. Ale smród niemytego od tygodni ciała jest dla mnie nie do zniesienia. Chryste, jak można się nie myć!? Jeszcze przy tej wadze! No gdzie ten facet nie poszedł, pozostawiał za sobą taki smród, że mi dosłownie podchodziło. I oczywiście stanął później przy tej samej kasie co ja - za mną stał jakiś koleś, a póżniej on i mimo że byłam od niego oddalona o 4-5 m, natychmiast wyczułam ten smród i myślałam, że rzucę pawia na Bogu ducha winną kasjerkę... No koszmar po prostu :(

Dobra, dość obrzydliwości, lecimy z fotomenu:

Śniadanie: omlet z 3 jaj z wędliną drobiową, fetą i suszonymi pomiodorami - nie dałam rady całości, więc 1/4 posłużyła jako II śniadanie :)

II śniadanie: j.w.

Obiad: kurczak w orientalnych przyprawach z patelni grillowej, fasola, ogórek, pomidor, cieciorka, cebula i chyba ostatnia pieczarka. Py-cho-ta! ^^

Kolacja: sałatka z resztką kurczaka z sosem jogurtowym:

Niektóre z tych dań są fajne do zabrania ze sobą do pracy :) Chyba reaktywuję bloga (ostatnio nie miałam czasu pisać), ale będę musiała wyrzucić z tytułu "wegetariańska" ;)

Co poza tym? Spałam dziś w nocy tylko 3 h, do 03:30 tylko przewracałam się w wyrku i nie mogłam zasnąc, miałam wstać o 06:00, obudziłam się dopiero o 06:23 i ledwo żywa wstałam. Nie spałam już drugą noc (wczoraj przez egzamin) i dziś mam zamiar nadrobić zaległości - hydroxizina i lulu! Wścieka mnie tylko, że Chorwacja gra tak późno, dopiero o północy! No jakie szmaty, te drużyny co mają forsy jak lodu (czytaj: Niemcy, Hiszpania czy Holandia) grają o normalnych porach, ale te, co nie mogą za to zapłacić przesuwają na tak idiotyczne pory! No żeby ich szlag... :/ W ogóle mi się ten Mundial nie podoba, bo mimo że kocham piłkę, to sorry, ale to nie ma nic wspólnego ze sportem. Money, money, money... :(

Ćwiczeń dzisiaj niet, bo zwyczajnie nie mam siły. Nawet na uczelnię nie poszłam, w sensie - pojechałam autobusem - bo bym nie zdążyła na zajęcia. A jak chciałam iść na dworzec, to zadzwonił Edo, że jest w Heidelbergu i że po mnie przyjedzie. Kochany :)) 

Zaraz idę spać :P

Trzymajcie się cieplutko i do jutra! :*

Ula

  • Karotkoje

    Karotkoje

    19 czerwca 2014, 19:39

    hahahha obok mnie przeszla -w parku !!- ostatnio taka parka, ze musialam zmienic miesjce na druga strone placu fu ! Jedznie mniam !

  • Mata_Hari

    Mata_Hari

    19 czerwca 2014, 12:29

    Smakowicie wygląda ten kurczak w Twoim wykonaniu. Aż dziw, że się tak brzydzisz przyrządzać jak mówiłaś ;)

  • kiki83

    kiki83

    19 czerwca 2014, 10:36

    Tak sie troche zdziwilam ujrzawszy u Ciebie mieso :D Fajna ta dieta, pzdr! :*

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    18 czerwca 2014, 22:36

    kochana ja do takich niemtych ludzi dorzucilabym perfumy i upal....smrod jeszcze wiekszy....niektorzy sie nie myja ale perfumuja.....milego weekendu

  • masza122

    masza122

    18 czerwca 2014, 22:36

    szkoda, ze juz nie wegetarianskie (bo ja bym cos zciagnela), ale rob, co dla Ciebie najlepsze :) najwazniejsze, zebys znalazla diete odpowiednia dla siebie. pozdrawiam

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    18 czerwca 2014, 22:31

    Ja też się dzisiaj odkupiłam na warzywniaku:) bo w ogródku jeszcze nie mam wielu jarzynek:/

  • NowaaJaaa

    NowaaJaaa

    18 czerwca 2014, 21:42

    ale pysznie tu wszystko wygląda ;)

  • Magduch2014

    Magduch2014

    18 czerwca 2014, 20:48

    Nawiązując do tego śmierdziela ze sklepu (sorry za takie dobitne wyrażenie) ale też nie jestem w stanie zrozumieć jak można się nie myć!!?? Inaczej śmierdzi świeży pot a inaczej taki kilkudniowy masakra. Też akceptuje różne świństwa ale smrodu już nie. Dzisiaj mam już zakaz oglądania na Vitalii fotomenu bo każdy kusi takimi dobrociami:D Pozdrawiam:)

  • winter_beats

    winter_beats

    18 czerwca 2014, 20:42

    ostatnio byłam w sklepie i babka przede mną kończyła robić zakupy, gdy wyszła, to jeszcze przez dobrą chwilę unosił się za nią ten cudny smrodek niemytego spoconego ciała... też nie rozumiem, jak można się nie myć albo nie używać antyperspirantu, gdy się ma problem z poceniem... ten zapach jest okropny... a jedzonko jak zwykle pycha :) p.s. nie sądziłam, że dożyję dnia, gdy u Ciebie będzie tak kurczakowo :d

  • siczma

    siczma

    18 czerwca 2014, 20:38

    No ladne to jedzonko, nie powiedzialaby, ze to restrykcyjna dieta!;)