Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i wraca spokój...


Po imprezie :D Udała się, ale mój żołądek zaczął się buntować już przy pierwszej partii grillowanego kurczaka (efekt diety?). Oczywiście, zjadłam dużo, ale i tak wiele mniej niż przed dietą przy podobnych okazjach. Może nie będzie katastrofy. Jutro wracam do działania - bez przeszkód i wymówek!
Ok. 10:20 przypomniało mi się, że nie ćwiczyłam, więc jeszcze 40 min poskakałam z programem V. Jestem z siebie dumna. Deprecha powoli mija

  • kasperito

    kasperito

    16 lipca 2012, 20:51

    no trzeba wykazać się sprytem przy tych słodkościach :)jak już chodzi coś słodkiego za człowiekiem:) pozdrówka również:)

  • kasperito

    kasperito

    15 lipca 2012, 23:39

    hehe ten rysuneczek to mi się podoba:) pięknie wracasz na dobre tory :) buziaki na dobranoc